Tytuł: "Akwarele i lawendy"
Wydawnictwo: e-bookowo, 2014
Liczba stron: 225
Akwarele i lawendy to ostatnia część trylogii o miłości, samotności oraz nadziei na lepsze jutro. Wcześniejsze tomy to Wiza do Nowego Jorku [recenzja] oraz Okno z widokiem na Prowansję [recenzja] stanowiące preludium wydarzeń, w których autorka przedstawia czytelnikowi ciekawych bohaterów. Nie można nie obdarzyć sympatią Leonii, Jeremiego, Iwony czy jej przesłodkich, rezolutnych córeczek. Jakie koleje losu czekają każdego z nich w powieści?
Jacques to syn Jeremiego, jest artystą, gra na skrzypcach, daje udane występy, a publiczność go uwielbia. Iwona bardzo się do niego zbliża, zostają kochankami. Jednakże sprawy nie do końca układają się pomyślnie. Mężczyzna wyrusza w długie tournee, a partnerka obawiając się porzucenia wyjeżdża do Polski, ponieważ potrzebuje czasu na przemyślenia. Jacques'a adoruje i uwodzi tajemnicza Charlotta Dubois. Czy skutecznie? Istotnie zagraża jego relacji z Iwoną?
"(...) Z czasem do każdej miłości nabiera się koniecznego i odpowiedniego dystansu. Szczególnie wtedy, gdy do serca zapuka niespodziewanie nowe uczucie, nawet gdy taką ewentualność zaznaczało się w pamięci czerwonym ołówkiem, z notatką na marginesie: Nie! Nigdy więcej miłości!" - [str.53]
Związek Leonii z Jeremim także przeżywa załamanie, choć nie dotyczy to spraw stricte sercowych, a zdecydowanie bardziej fundamentalnych. Realne zagrożenie życia stawia ich przed nie lada wyzwaniem, któremu mogą nie sprostać.
W tle poznajemy historię nieszczęśliwej, nacechowanej rozczarowaniem miłości Rachel i Marcela, która znalazła spełnienie dopiero w zaświatach. Leonii tradycyjnie objawia się zmarła siostra bliźniaczka, a także wspomniana nieco wyżej Rachel. Otrzymały zadanie opieki nad pewnymi osobami, co czynią z niezwykłą skrupulatnością. Pomimo tego, nie uda im się zapobiec nieszczęściu.
Powieść przedstawia różne typy
związków, od szczęśliwych, przez niespełnione, aż do totalnie
niszczycielskich, co stanowi szeroki wachlarz emocji ściśle z nimi
powiązanych. Sygnalizuje pogodzenie się z ostateczną utratą osoby
kochanej, z którą spędziło się dużo czasu, a śmierć definitywnie,
bezpowrotnie wszystko kończy. Pozostają
wspomnienia oraz psychiczne rany, które nie od razu chcą się zagoić.
Najważniejsze w relacjach partnerskich jest zaufanie, miłość, szacunek, a
także radość czerpana z prostych przyjemności.
Akwarele i lawendy to nacechowana pozytywną energią współczesna powieść obyczajowa, omawiająca tematy doskonale znane wszystkim ludziom, przez co bardzo łatwo utożsamić się z bohaterami. Akcja w drugiej połowie książki zdecydowanie się zagęszcza, pojawiają się przeciwności, z którymi trudno się zmierzyć. Narracja, podobnie jak w pozostałych częściach, pierwszoosobowa, z perspektywy każdej postaci, co nie pozwala na "gdybanie', ale jasno i klarownie przedstawia towarzyszące im uczucia. Sielankowy wprost opis przyrody Prowansji, co w pełni oddaje niezwykły klimat naturalnego piękna. Cudowna okładka została zaprojektowana przez Ewę i Jerzego Rostkowskich. Rozdziały poprzedzone trafnie dobranymi cytatami autorstwa między innymi: Lucy Maud Montgomery, ks. Jana Twardowskiego, Antoine de Saint - Exupery'ego, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Jonnathana Carolla czyli po prostu genialnych jednostek. Koniecznie muszę wspomnieć o fragmentach wierszy Pani Anny Strzelec, co zdecydowanie wzbogaciło treść. Tożsamą rolę spełniły fotografie ukazujące prawdziwy urok opisywanych miejsc. Powieść jest przystępnym kawałkiem prozy, który pozwala na moment zapomnieć o własnych problemach i zatracić się w przeżyciach bohaterów. Podobnie było ze mną, więc gorąco zachęcam wszystkich czytelników preferujących literaturę obyczajową. Przekonajcie się sami.
Moja ocena: 5/5 [rewelacyjna]
ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA POWIEŚCI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ AUTORCE :)
Książka przeczytana w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe
O autorze:
Anna Strzelec - pisarka, poetka i publicystka, z wykształcenia - artysta plastyk. Wieloletni pobyt w Niemczech dostarczył autorce inspiracji do napisania pierwszej książki Tylko nie życz mi spełnienia marzeń, która została przyjęta z dużym zainteresowaniem ze strony recenzentów i czytelników. W krótkim czasie, w ślad za nią ukazał się dalszy ciąg opisanej historii z życia polskich emigrantów Druga pora życia czyli jak zabija się miłość (2009 - 2010). Pobyt w NY stał się inspiracją do napisania następnych książek: Wiza do Nowego Jorku i Okno z widokiem na Prowansję (2011 - 2012), a teraz prezentuje trzecią część sagi pt: Akwarele i lawendy. Anna Strzelec jest także autorką felietonów, recenzji oraz czterech tomików wierszy: Miłość niejedno ma imię, Cóż wiemy o miłości, współautorką trzeciego: Gdziekolwiek jesteś... - dialogi liryczne oraz ostatniego: Jeszcze raz w podróż... Dwa ostatnie zostały wydane w krakowskim wydawnictwie "Miniatura" w latach 2013/2014. [źródło informacji - okładka książki]
Publikacja: