Na majowym spotkaniu Śląskich Blogerów Książkowych w Gliwicach zapadły decyzje, aby raz w miesiącu pisać jeden wspólny post tematyczny. W maju został wykorzystany Kwestionariusz Prousta, mający na celu poznanie członków naszej grupy [tutaj].
Tym razem omawiamy temat:
"Dobry zwyczaj nie pożyczaj ... czy wręcz przeciwnie?"
Generalnie uważam, że pożyczanie to dobra sprawa. Mnie samej często zdarza się wypożyczać książki z biblioteki, albo od przyjaciółki, która dużo czyta, a zarazem jest właścicielką imponującej kolekcji książek. Istnieje ziarenko prawdy w liczbach mówiących o tym, że statystyczny Polak książek nie czyta, a jak czasem przeczyta, rzadko kiedy wiąże się to z koniecznością posiadania... Mnie to nie dotyczy, bo odczuwam tenże wewnętrzny przymus!
Jeżeli chodzi o moje książki, z własnej, ukochanej osobistej biblioteczki, jak najbardziej pożyczam, ale od pewnego czasu notuję dla własnej informacji tytuł książki i imię pożyczającego. Inaczej nie wyobrażam sobie zapamiętania wszystkich szczegółów. Przywiązuję się do każdej z nich, odczuwam względem niektórych szczególny sentyment i niezwykle trudno się z nimi rozstać :)
Dbam o książki zarówno własne, jak i cudze jednakowo. Nie zdarzyło mi się dotychczas otrzymać z powrotem zniszczonej pozycji i nie wiem, czy pożyczyłabym tej osobie kolejny raz inną książkę. Chyba nie! Więc drżyjcie niszczyciele!
Jakie jest Wasze zdanie na powyższy temat?
Jeżeli chodzi o moje książki, z własnej, ukochanej osobistej biblioteczki, jak najbardziej pożyczam, ale od pewnego czasu notuję dla własnej informacji tytuł książki i imię pożyczającego. Inaczej nie wyobrażam sobie zapamiętania wszystkich szczegółów. Przywiązuję się do każdej z nich, odczuwam względem niektórych szczególny sentyment i niezwykle trudno się z nimi rozstać :)
Dbam o książki zarówno własne, jak i cudze jednakowo. Nie zdarzyło mi się dotychczas otrzymać z powrotem zniszczonej pozycji i nie wiem, czy pożyczyłabym tej osobie kolejny raz inną książkę. Chyba nie! Więc drżyjcie niszczyciele!
Jakie jest Wasze zdanie na powyższy temat?
Ech, pożyczać ciężko i nie pożyczać również...
OdpowiedzUsuńAgata Adelajda - no właśnie :)
UsuńPozdrawiam :)
I się w pełni z Tobą zgadzam.
OdpowiedzUsuńktrya - nic dodać, nic ująć :)
UsuńPozdrawiam :)
Ja też notuję, co i komu pożyczyłam, żeby się nie zgubić. Aczkolwiek nie pożyczam za często i zbyt wielu osobom, bo nie mam zaufania do ludzi w kwestii szanowania książek.
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire - też jestem ostrożna w tej kwestii :)
UsuńPozdrawiam :)
Ja uwielbiam pożyczać książki, bo w ten sposób daję im "drugie życie", czasem nawet 10! bo moje książki rekordzistki były przez tyle osób czytane :)
OdpowiedzUsuńObecnie mam ponad setkę książek w rękach znajomych :) - na wakacje dziewczyny zawsze biorą więcej :)
Niektóre moje książki wraz z nimi jeżdżą sobie po świecie :)
W pracy założyłam specjalny regał dla koleżanek, na którym udostępniam na nim najciekawsze książki. Wiem też doskonale co dziewczyny preferują, więc staram się dbać o ich gust.
Sama pożyczać nie lubię, bo każdą książkę kocham całym sercem i chcę mieć na własność, za to chętnie kupuję książki z drugiej ręki właśnie z tą "duszą".