Tytuł: "Ocalić od zapomnienia"
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza, 2013
Ilość stron: 218
Autorka urodziła się w 1976 roku, z wykształcenia jest filologiem. Interesuje się teatrem, literaturą, sztuką ludową, medycyną, kocha zwierzęta. Założycielka wrocławskiego Ruchu Wyzwolenia Zwierząt oraz członek Federacji Zielonych, grupy Zielona Kultura i Amnesty International. "Ocalić od zapomnienia" to debiut literacki Magdaleny Tryzno, dokumentujący Kielecczyznę z okresu 1920 - 1945 roku.
Pod wpływem impulsu postanowiła przelać na papier wspomnienia swojej Babci Broni, aby uchronić je od zapomnienia. Sięgają pokolenia Jej dziadków, którzy pamiętali epidemię cholery z 1894 roku, w wyniku której zmarło wiele ludzi. Ofiary grzebano we wspólnej mogile z dala od wioski. We wrześniu 1914 roku miał miejsce przemarsz wojsk Józefa Piłsudskiego, co było wielkim wydarzeniem dla mieszkańców Lisowa.
Magdalena Tryzno wprowadza czytelnika w koneksje rodzinne, podaje nazwiska przodków, daty urodzenia, śmierci, przyczyny zgonu, a także naświetla ogólny zarys wiejskiej egzystencji. W Lisowie podczas drugiej wojny światowej spalone zostały księgi parafialne, dlatego autorka nie potrafi odnaleźć aktów urodzenia najstarszych przodków. Zdarzają się idealnie zachowane dokumenty, które niestety nie są wolne od błędów i pomyłek w datach. Autorka zamieściła ciekawostkę dotyczącą imienia Maria. Dawniej używano formy 'Marianna', przez wzgląd na szacunek do Najświętszej Marii Panny, matki Jezusa, będącą postacią ze wszech miar wyjątkową.
Bronisława Dudała urodziła się w 1920 roku w Lisowie. Był to okres dosyć niespokojny, zarówno w Polsce, jak i w Europie zachodziły liczne zmiany. Dzieciństwo na wsi przebiegało bez większych wzlotów czy upadków. Niezwykle skromna I Komunia Święta odbyła się w sierpniowy dzień pracujący, nie uroczyście w niedzielę, jak to jest w zwyczaju obecnie. Otrzymała od księdza różaniec i obrazek pamiątkowy, bez żadnych prezentów. Edukację rozpoczęła w wieku siedmiu lat, a zakończyła już po czwartej klasie. Większość wiejskich dzieci nie posyłano regularnie do szkoły, gdyż niewykształceni rodzice uważali to za stratę czasu. Nagminny brak pieniędzy na książki i pozostałe materiały szkolne był problemem czasem nie do rozwiązania. Zimą szkołę zamykano z powodu braku środków na opał. Bronia w wieku piętnastu lat zaczęła pracować we dworze, przy uprawie tytoniu oraz kopaniu ziemniaków. Kolejna ciekawostka, która mnie zaintrygowała, bo nie słyszałam o tym wcześniej, dotyczy makijażu wykonywanego przy użyciu kolorowej, mokrej bibuły przykładanej do ust, powiek lub policzków, w zależności od tego, co miało być umalowane.
Poznajemy historię wsi, która istnieje od 1119 roku. Znajduje się w niej sporo istotnych, wartych przypomnienia miejsc, jak Kościół p.w. św. Mikołaja, cmentarz z murowaną kostnicą, młyn oraz dwa zadbane i okazałe dwory. Ludzie we wsi żyli nadzwyczaj skromnie w niskich, jednoizbowych drewnianych chatach krytych słomą, składających się z izby, komory i sieni, czasem strychu. Pod jednym dachem znajdowały się również zwierzęta. Autorka wylicza sprzęty, czyli wyposażenie każdego pomieszczenia w domu oraz zaznacza zmiany, jakie następują na przestrzeni lat w samym domostwie. Mieszkańcy wsi byli nieufni i niechętni zmianom. Najważniejsze wartości dla nich to stojąca na straży tradycji rodzina, wiara oraz praca. Sąsiedzi wzajemnie sobie pomagali, służyli radą, odwiedzali się często i byli wobec siebie solidarni.
Codzienne życie na wsi charakteryzowało się ciężką, fizyczną pracą. Kultywowano podział obowiązków na typowo męskie i kobiece. Mężczyźni dbali o utrzymanie rodziny, a kobiety szyły, haftowały, prowadziły dom i wychowywały dzieci, w wolnym zaś czasie pomagały mężom w polu. Kilkuletnie dzieci były już angażowane do pracy w gospodarstwie. Wypasały zwierzęta, obierały ziemniaki, przynosiły wodę ze studni i zajmowały się młodszym rodzeństwem. Praca na roli była ściśle związana z porami roku i uzależniona od warunków pogodowych. W zależności od wielkości plonów nieraz doskwierał wyniszczający mieszkańców głód.
Autorka podaje przykłady prostych dań serwowanych na wiejskim stole, opisuje charakterystyczny ubiór codzienny oraz zakładany od święta. Kąpiel odbywała się w jednej wodzie raz w tygodniu, w sobotę, zaczynając od najstarszej osoby. Woda była ponownie wykorzystywana do prania, chyba, że prano w rzece przy użyciu drewnianej kijanki. Choroby zakaźne, jak tyfus, cholera i ospa prawdziwa, na które zapadali zamieniały się w epidemie. Wysoka śmiertelność chorych, którzy tak naprawdę nie mieli świadomości, co się z nimi dzieje. Dzieci przychodziły na świat lekko upośledzone, z różnymi wadami postawy, wynikającymi z zaburzeń genetycznych z powodu łączenia się w pary ludzi ze sobą spokrewnionych. Śmierć była traktowana, jak naturalna kolej rzeczy.
Ocalić od zapomnienia to wyjątkowo piękna i wartościowa pamiątka dokumentująca życie Babci Broni, a zarazem będąca odzwierciedleniem Kielecczyzny. Zawiera mnóstwo istotnych faktów historycznych oraz typową mentalność egzystencjalną wsi. Autorka przedstawiła tradycje chrześcijańskie, realia okresu drugiej wojny światowej, a także pozostałe dziedziny ściśle związane z Lisowem. Książkę wydano z niezwykłym rozmachem i ogromną starannością. Jest jedna problematyczna kwestia, mianowicie strona 173 powinna znaleźć się w miejscu 172. Poza tym nie mam więcej zastrzeżeń. Okładkę wybrano ze zbioru zdjęć zamieszczonych wewnątrz publikacji, które przedstawia Babcię z 1943 roku, co stanowi ciekawe uzupełnienie całości i nadaje odpowiedni klimat. Poza tym w kopercie dołączono wywód rodzinny Babci oraz Dziadka, co jest miłą niespodzianką dla pasjonatów genealogii. Pani Magdalena Tryzno doskonale przemyślała to, o czym pragnie pisać i w sposób genialny zrealizowała plan. Snuje opowieść o życiu swoich przodków, odznacza się lekkim piórem, dzięki czemu zatraciłam się w jej historii. Podjęty temat jest ściśle powiązany z moimi zainteresowaniami, dlatego chwile spędzone z lekturą okazały się przyjemne, niezależnie od tego, że nie pozostaje wolna od bólu, rozpaczy, ani śmierci. Serdecznie polecam!
Moja ocena: 5/5
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: History Books, Debiuty pisarskie, oraz Nie tylko literatura piękna...
Opublikowano na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/195678/ocalic-od-zapomnienia-wspomnienia-babci-broni-kielecczyzna-1920-1945/opinia/15248277
ZA KSIĄŻKĘ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ SZTUKATEROWI :) |
To z pewnością jest fantastyczna lektura. Bardzo lubię i cenię takie książki. Koniecznie muszę zdobyć i przeczytać.
OdpowiedzUsuńanetapzn - gorąco zachęcam Cię do lektury. Jeżeli lubisz podobne klimaty w książkach, ta będzie dla Ciebie idealna:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Dla czytelnika tak zafascynowanego genealogią jak ty to z pewnością lektura idealna! Oby jak najwięcej takich na twojej drodze:)
OdpowiedzUsuńKarolinko - dzięki! Książka wprost wymarzona dla mnie:) Cieszę się, że mogłam ją przeczytać:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Przyniosłam sobie ostatnio coś podobnego, wspomnienia kobiety, do których wydania doprowadził jej wnuk. Takie książki są na pewno warte czytania:)
OdpowiedzUsuńPaulo - lektura tego typu potrafi fantastycznie przenieść czytelnika w czasie. Miło wiedzieć, że mamy podobne gusty:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Kiedy czytałam "Lalę" Dehnela, miałam taką myśl - ile wspomnień, zdarzeń, historii odeszło w niepamięć, bo nikt ich nie spisał, nie wysłuchał naszych babć.
OdpowiedzUsuńA tu proszę - właśnie wysłuchał i spisał. Cieszę się.
Agnes - musimy pamiętać o naszych przodkach! Jesteśmy im to winni. Świetny pomysł z tą publikacją:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo chętnie przeczytam. Zauważyłam, że Warszawska Firma Wydawnicza ma swoim asortymencie mnóstwo świetnych książek!
OdpowiedzUsuńKatarzyno K. - cieszę się:) Jestem pewna, że zatracisz się w tej książce, co również stało się moim udziałem:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!