Tytuł: "Czarownica"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2012
Liczba stron: 264
Główny bohater to czterdziestoletni Michał, mający za sobą jedno nieudane małżeństwo. Zmęczony miastem poszukuje działki na wsi, gdyż marzy o spokojnym życiu w zgodzie z naturą.
Pierwsze spotkanie z czarownicą, jak nazywa Adę, swą późniejszą żonę, wydaje mu się prawie nierzeczywiste. Uważa, że to piękna kobieta, ale trochę niedostępna, tajemnicza, ekscentryczna. Posiada jednak coś, co przyciąga Michała jak magnes.
Po dłuższym namyśle podejmuje decyzję i kupuje działkę. Zaczyna budowę domu, jednocześnie zacieśniając więzy z Adą. Relacja obojga rozwija się i przebiega bez zakłóceń, do momentu, gdy na horyzoncie pojawia się siedmioletnia Małgosia. Jej problemy sprawiają, że młode małżeństwo ciągle popada w konflikty.
Znajdziemy tu wiele wątków, jak sprawa alkoholizmu, adopcji, rozbitych rodzin, sieroctwa, konieczność podejmowania decyzji, które zaważają na losach innych ludzi. Jednak autorka nie zagłębia się w nie jakoś szczególnie, jedynie nakreśla ich istnienie.
Czarownica to ciepła opowieść o miłości, rozczarowaniu, ale i nadziei. Styl bardzo prosty, niewymuszony, bliski potocznemu, co oznacza dla czytelnika lekkość w odbiorze. Spodziewałam się magicznej książki, ale ta z magią ani czarami niewiele ma wspólnego. Autorka napisała bardzo przewidywalną, optymistyczną powieść obyczajową, którą czyta się szybko. Odniosłam wrażenie, jakby bardzo spieszyła się z jej zakończeniem. Przyznam, że fragmentami niedopracowana. Wiadomo, że w realnym życiu nic tak dobrze się nie układa. Rzadko zdarza się happy end. Okładka zasługuje na szczególną uwagę, gdyż jest po prostu śliczna. Polecam fanom twórczości Anny Klejzerowicz oraz miłośnikom prozy obyczajowej. Na mnie nie wywarła większego wrażenia, czego bardzo żałuję.
Moja ocena: 3/5 [dobra]
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe
O autorze:
Anna Klejzerowicz to pisarka, publicystka, fotograf, redaktor. Autorka licznych artykułów z
zakresu historii sztuki oraz zdjęć teatralnych i artystycznych;
wieloletni współpracownik Teatru Atelier w Sopocie. [źródło informacji - lubimyczytac.pl]
Publikacja:
Myślałam, że książka jest zdecydowanie lepsza, ale... i tak pewnie sięgnę po nią, bo autorka tak zachwyciła mnie "Listem z powstania", że postanowiłam przeczytać jej inne powieści.
OdpowiedzUsuńŚwietna ksiązka
OdpowiedzUsuń