poniedziałek, 20 czerwca 2016

"Uważaj na życzenia" Rafał Nowotny

Autor: Rafał Nowotny
Tytuł: "Uważaj na życzenia"
Wydawnictwo: Novae Res, 2015
Liczba stron: 196


Marek Przybicki jest dwudziestoczteroletnim bohaterem, który pomimo młodego wieku stacza się wprost do otchłani alkoholizmu oraz narkomanii. Po napisaniu debiutanckiej powieści cierpi na totalny brak twórczej weny, a termin oddania kolejnej książki zbliża się nieubłaganie. 

W barze poznaje pewną kobietę. Patrycja ma jak najlepsze intencje i próbuje go zmienić, dostrzegając w nim potencjał, którego nawet sam Marek nie potrafił zauważyć.

"(...) Rzeczywiście grałem swoją rolę i pozwalałem na to, by przedstawienie nadal trwało, licząc na odmianę, która wciąż nie następowała. Czekałem wciąż na tę jedną szansę, która miała zmienić wszystko, wskazać jakąś lepszą ścieżkę (...) zorientowałem się, że owa szansa może w tej chwili siedzi obok mnie (...)" - [str. 28]

Marek spotyka się regularnie z Patrycją, bo zaczyna doskonale czuć się w jej towarzystwie. Po pewnym czasie orientuje się, że pokochał ją całym sobą, ale na całe szczęście z wzajemnością. Jednak przyjaciele mają na niego negatywny wpływ, wciągają go bezustannie w alkohol i narkotyki, a także sam bohater gubi się we własnym życiu. Zdradza Patrycję wracając na wcześniej utarte, znajome tory i wydaje mu się, iż inaczej nie potrafi funkcjonować. Rani wszystkich po kolei, a najbardziej samego siebie. Popełnia samobójstwo, ale Bóg daje mu jeszcze jedną szansę, dosłownie i w przenośni. Czy to tylko wytwór chorej wyobraźni? Albo ten epizod zdarzył się naprawdę? 

Uważaj na życzenia to powieść obyczajowa, będąca debiutem literackim Rafała Nowotnego. Porusza wiele problemów natury egzystencjalnej bliskich każdemu człowiekowi, bo wielu z nas boryka się z nimi na co dzień osobiście, albo też obserwując otoczenie. Książka napisana została całkowicie z męskiej perspektywy, co do mnie szczególnie nie trafiło. Bardziej porusza mnie kobiecy punkt widzenia, a to zupełnie dwa rozbieżne światy. Bohaterów właściwie nie polubiłam, bo tak zostali skonstruowani, aby budzili w czytelniku kontrowersje. Trochę sztuczny, fragmentami drętwy styl twórczości, zdecydowanie brakuje autorowi lekkości pióra. Okładka zupełnie odbiega od standardów, które akceptuję, dlatego niezbyt mi się podoba. Ale to oczywiście kwestia gustu. Zachęcam jednak do lektury, bo każdy powinien wyrobić sobie własną opinię na jej temat.

Moja ocena: 3/5 [dobra]

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe


ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA I ZRECENZOWANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES :)


Publikacja:
   

poniedziałek, 13 czerwca 2016

"Smak świeżych malin" Izabela Sowa

Autor: Izabela Sowa
Tytuł: "Smak świeżych malin"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, 2002
Liczba stron: 190


Malwina to główna bohaterka powieści z wieloma kompleksami na punkcie własnej osoby. Nie jest zadowolona ze swojej wagi i sama decyduje, które diety zastosować, aby uzyskać upragniony efekt. Jednak bezskutecznie. Ma dwadzieścia pięć lat i pisze pracę magisterską. Kiedyś była marzycielką, ale życie osadziło ją boleśnie w miejscu, chciała studiować historię sztuki, ale ostatecznie zdecydowała się na zarządzanie. Dziewczyna martwi się na zapas prawie wszystkim, jest znerwicowana, nie śpi po nocach, stale podjada, w efekcie czego szuka wsparcia u psychiatry. Ten zaś eksperymentalnie przepisuje jej antydepresanty licząc, że któryś z nich w końcu zadziała.

"(...) Może nie warto szarpać się z losem? Walczyć? Może właśnie o to w życiu chodzi, żeby akceptować wszystko, co nam niesie (...)" - [str. 109]

Poza problemami egzystencjalnymi musi zmierzyć się z porzuceniem przez narzeczonego, który zerwał zaledwie w tydzień po zaręczynach, na dodatek zrobił to pierwszego dnia Nowego Roku. Znikający i pojawiający się ojciec również nie należy do prostych tematów, podobnie jak matka, która opowiada w programie telewizyjnym o ich nawet najbardziej intymnych sprawach. Ekscentryczna, aczkolwiek niezwykle miła babcia wróży z kart, a z jej usług korzystają nawet przyjaciółki Malwiny. Nie jest łatwo dziewczynie odnaleźć się w tej skrzywionej rzeczywistości. 

"(...) A jeśli Jolka ma rację? Jeśli za parę lat niczego już nie będzie? Nie warto się zamartwiać przyszłością, tylko żyć pełną piersią. Tu i teraz. Chwytać wrażenia jak motyle (...)" - [str. 177]

Smak świeżych malin to bardzo zabawnie napisana współczesna powieść obyczajowa, która przedstawia perypetie zakręconej, typowej polskiej rodziny. Ukazuje realia znalezienia pracy, nawet po ukończeniu studiów o to trudno. Jakie perspektywy mają młodzi ludzie na dobry start w życiu, gdyby nie pomoc zamożnych rodziców i wsparcie z ich strony? Poza tym niewielu rodzi się w bogatej rodzinie. Autorka postawiła przede wszystkim na przyjaźń, bo właśnie takie relacje łączą bohaterów. Wspaniale, kiedy można na nich liczyć w każdej sytuacji. Książka zawiera sporą dawkę pozytywnej energii, a także kończy się happy endem zbyt cukierkowym i wydumanym, przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Jednak ma w sobie coś, co nie pozwala jej odłożyć nawet na chwilę, dlatego z wielkim przekonaniem namawiam do lektury.

Moja ocena: 4/5 [bardzo dobra]

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe

O autorze: 

Izabela Sowa - tajemnicza kobieta trzydziestoletnia. Żyje z pisaniny (artykuły, kojące bajki dla spragnionych złudzeń, tłumaczenia, wróżby w chińskich ciasteczkach...) oraz zabawiania studentów opowieściami o magicznej mocy psychologii społecznej. Typowa sowa: większość dnia przesypia ukryta w krakowskich bibliotekach i czytelniach. Budzi się późnym wieczorem i wtedy zaczyna po-tworzyć. [źródło informacji - okładka książki]

Publikacja:
Lubimy czytać    

piątek, 3 czerwca 2016

"Wieczory w Umbrii" Marlena de Blasi

Autor: Marlena de Blasi
Tytuł: "Wieczory w Umbrii"
Wydawnictwo: Muza, 2015
Liczba stron: 416


"(...) Wśród sytuacji kryzysowych, klęsk i rzadkich chwil szczęścia pokrzepia je ta oto szczera, jasna i odwieczna mądrość: dobrze gotuj, dobrze jedz i rozmawiaj z ludźmi, którzy są w Twoim życiu ważni (...)" - [str. 8]

W każdy czwartek cztery przyjaciółki spotykają się, aby jeść i rozmawiać w zadbanym, choć wiekowym domku w górach nad Orvieto, który należy do Mirandy, najstarszej z całej grupy, gdyż niezmiennie obchodzi siedemdziesiąte szóste urodziny. Straciła męża, kiedy była bardzo młoda i do tej pory jeszcze z nikim się nie związała. Słabnie, nie ma sił, aby prowadzić nadal swoją przystań. Chou deklaruje, że będzie dla nich gotować, ale jest cudzoziemką, dlatego wszyscy mają obawy, czy sobie poradzi. Tradycyjne czwartkowe kolacje były przygotowywane na czternaście osób, więc kogoś z zewnątrz zadanie może przerosnąć.

"(...) Umbryjskie kobiety są w równym stopniu stworzone do bólu, jak do przyjemności (...)" - [str.50]

Ninuccia to rudowłosa przyjaciółka, która potrafi postawić na swoim i każdego przekonuje do swoich racji, fanatyczka tradycjonalizmu. Jako dziecko była niezdarna, raczej odstręczała powierzchownością, a rodzice bali się, że nigdy nie wyjdzie za mąż. Małżeństwo z Pierangelem zmieniło ją z miłej ososby w oschłą i zamkniętą w sobie despotkę. Przez lata mieszkała z nim w Kalabrii, gdzie łączyły ją serdeczne relacje z teściową.

Paolina jest nauczycielką gotowania. Ma sześćdziesiąt lat i wiele osobistego uroku, czym urzeka swoich uczniów, głównie Niemców i Holendrów. Ale jej serce zajął Niccolo, który właśnie poprosił ją o rękę. Ma trzech synów, jednak nigdy nie wspomniała o ich ojcu lub też ojcach. Była jedynaczką. Kiedy miała osiemnaście lat zmarli jej rodzice, którzy mówili jak ma żyć, a ona była posłuszną córką. Gdy zniknęli została sama.

Gilda ma powściągliwą naturę, jak każdy w Umbrii. Jej matka posiadała piękny głos i jako czternastolatka uczyła się w Akademii Muzycznej św. Cecylii w Rzymie. Po trzech latach zrezygnowała z nauki i ogłosiła swoje zaręczyny z barmanem, choć podobno ślubu nie wzięli, a żyli razem w wolnym związku. Partner ją zostawił z maleńką Gildą, potem matka umarła, więc bohaterka od ósmego roku życia była wychowywana przez ciocię, a potem została oddana do sierocińca. Przykre doświadczenia w życiu sprawiły, że jako pięćdziesięciotrzyletnia kobieta wybiera samotność.

Wieczory w Umbrii to współczesna powieść obyczajowa. Podzielona jest na cztery części opisujące główne bohaterki, wstęp, epilog oraz przepisy umbryjskich potraw przygotowanych w książce. Zawiera wiele informacji o umbryjskich zwyczajach, nie tylko kulinarnych. Narratorem jest Chou, która sprytnie odsłania przed czytelnikiem kobiece tajemnice, ich sekrety, aż do finiszu. Zjawiskowo piękna okładka, która ukazuje widok z tarasu, przy nakrytym stole, nic tylko usiąść i czekać na pyszne, proste dania, delektować się czerwonym winem w towarzystwie wyjątkowych kobiet, wysłuchać, co mają do powiedzenia. Zatraciłam się w tym niezwykłym klimacie już od pierwszej strony i to uczucie trwało aż do ostatniej karty. Dlatego gorąco polecam tę powieść każdemu, kto lubi nieco senną atmosferę w literaturze.

Moja ocena: 5/5 [rewelacyjna]

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe

O autorze:

Marlena de Blasi jest autorką bestsellerowych książek, m.in.  Tysiąc dni w Wenecji, Tysiąc dni w Toskanii, Tysiąc dni w Orvieto, Tamtego lata na Sycylii, Lavinia i jej córki oraz powieści Amandine. Pracowała jako szefowa kuchni, dziennikarka, konsultantka do spraw żywności i wina oraz recenzentka restauracji. Jest również autorką dwóch książek kucharskich z przepisami kuchni włoskiej wydanych w wielu krajach. Mieszkała wraz z mężem, Fernandem, w Wenecji, następnie w San Casiano w Toskanii, a obecnie mieszka w Umbrii, w miasteczku Orvieto. [źródło informacji - okładka książki]

Publikacja:

Wieczory w Umbrii [Marlena de Blasi]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE