niedziela, 26 lutego 2017

Stosik lutowy [2017]:)


LUTOWY STOSIK KSIĄŻKOWY SKŁADA SIĘ W KOLEJNOŚCI OD GÓRY Z:

1. "Dziewiętnaście minut" Jodi Picoult - zakup własny

2. "Kochając syna" Lisa Genova - jak wyżej

3. "Spójrz na mnie" Nicholas Sparks - j.w.

4. "Czarownica" Philippa Gregory - j.w.

5. "Żona oficera" Philippa Gregory - j.w.


W tym miesiącu, chociaż tylko pięć książek, jednak swoją objętością spełniają moje czytelnicze wymagania ;) Muszę przyznać, że od pewnego czasu chorowałam na te pozycje, a przede wszystkim najnowsze dzieło Sparksa!

Tytuły podświetlone na czerwono przeniosą Was do recenzji :)
 

czwartek, 16 lutego 2017

"Czarownica" Philippa Gregory

Autor: Philippa Gregory
Tytuł: "Czarownica"
Wydawnictwo: Książnica, 2014r.
Liczba stron: 448


Anna ucieka z płonącego klasztoru w hrabstwie Castelton, jako jedyna ratuje swoje życie. Zarzuca sobie, iż zamiast zaalarmować pozostałe siostry, po prostu opuściła teren zakonu, jak najzwyklejszy tchórz, który myśli tylko o ratowaniu własnej skóry. Wyrzuty sumienia towarzyszą jej dosyć długo. Puka do drzwi starej wiedźmy, jasnowidzącej Morach, która pomogła wielu ludziom w czasie choroby. Większość z nich ze wstydem opuszczało jej dom, bo tylko w ostateczności odważyli się do niej przychodzić, kiedy sprawa była już naprawdę pilna. Anna mówi, że chce tutaj znowu zamieszkać. Stara kobieta rozłożyła białe kości, aby wskazały jej przyszłość młodej zakonnicy. Wygląda na to, że zostanie poślubiona lordowi Hugonowi. To człowiek, który odpowiada za pożar w klasztorze i raczej nie darzy go sympatią. Bezustannie słyszy krzyki jej sióstr z tamtej nocy oraz czuje smród palonych ciał. Czy to możliwe, że pokocha tego akurat mężczyznę? Pomijając negatywne w stosunku do niego uczucia, pochodzą przecież z dwóch zupełnie różnych światów biorąc pod uwagę urodzenie, a także posiadany majątek.

Chata Morach stała samotnie dosyć daleko od wsi Bowes. Kiedy siostra Anna była małą dziewczynką nosiła inne imię, mianowicie Alys, a jej matka Morach była wówczas cieszącą się szacunkiem wdową. Później utraciła swoją ziemię na rzecz gospodarza, na którego rzuciła urok, a on zmarł jeszcze tej samej nocy. Dla wszystkich było jasne, że to wdowa zabiła go swoim spojrzeniem i nigdy już nie odzyskała własności. Alys miała jednego zalotnika Toma. Tylko czekali, aż jego rodzice wyrażą zgodę na ślub, którym do tego kroku się nie spieszyło, gdyż marzyli o synowej, która wniesie jakiś posag, więc dziewczyna nie spełniała ich oczekiwań. Za sprawą niedoszłych teściów trafia do klasztoru, gdzie rozwija zdolności ziołolecznicze. Posiada taki sam dar, jak Morach. 

Lord Hugh wezwał Alys na zamek, ponieważ poważnie zachorował i teraz szuka pomocy u młodej zielarki. Po wyleczeniu każe zostać jej na miejscu w charakterze sekretarza, a także oczu i uszu starego lorda. Hugon oraz jego żona Catherine próbują zabić swojego ojca, a zarazem teścia szukając jedynie sposobu, który mogą bezpiecznie dla siebie wykorzystać. Alys to bardzo piękna kobieta i od pierwszego wejrzenia spodobała się Hugonowi, który chce ją przekupić obiecując bogactwo i władzę. Do czego okaże się zdolna kobieta, aby zdobyć wszystko, co ofiaruje młody lord? Jest przecież żonaty. Co prawda bezdzietny, ale jednak związany i pobłogosławiony przez kościół z inną. Alys zwraca się ku czarnym mocom, w stronę samego diabła, aby wyciągnąć jak najwięcej dla siebie korzyści. Czarownice i akuszerki stale były szykanowane, sądzone, poddawane boskim próbom, palone... Jak mówi Morach:

"(...) To złe obyczaje (...) Ludzie przesiadują wokół ognia i opowiadają sobie różne historie, żeby się nawzajem straszyć (...) Lubią być razem, w gromadzie, żeby krzyczeć i wymieniać jakieś imię. Są wtedy jak zwierzę o setce ust i stu bijących sercach, bez żadnej myśli. Opanowani tylko żądzą pożarcia kogoś. (...) - [str. 31]

Czarownica to powieść historyczna, której akcja toczy się w piętnastowiecznej Anglii za panowania Henryka VIII, czyli przedstawia czas pożogi i polowań na czarownice. Autorka należy do moich ulubionych ze względu na swój dojrzały warsztat pisarski, a także za wyjątkowy sposób przedstawiania istniejących naprawdę bohaterów. Tutaj stworzyła postacie fikcyjne, jedynie tło historyczne zostało naszkicowane realistycznie, a tytułową czarownicą mogła być dosłownie każda mądra kobieta, która posiadała większą wiedzę niż reszta i tylko z tego powodu była prześladowana. Alys na początku budziła we mnie współczucie i gorąco kibicowałam jej w poczynaniach, ale kiedy zaczęła iść uparcie do celu, dosłownie po trupach, przestałam ją rozumieć i darzyć sympatią. Jest naprawdę kontrowersyjną postacią, podobnie jak pozostałe w powieści. Tym bardziej chylę czoło przed Panią Gregory za stworzenie tak niezwykle różnych bohaterów. Książka jest wspaniale, bogato wręcz wydana, z przyciągającą wzrok klimatyczną okładką, warta polecenia, co niniejszym czynię. Z pewnością każdy miłośnik literatury historycznej znajdzie coś ciekawego dla siebie.


Moja ocena: 4/5 [bardzo dobra]

O autorze:

Philippa Gregory jest uznanym historykiem i pisarką. W jej dorobku literackim znajdziemy duży cykl poświęcony czasom Tudorów, cykl o Wojnie Dwu Róż, sagę rodu Laceyów. Studiowała na uniwersytecie w Sussex, następnie doktorowała się na Uniwersytecie Edynburskim, gdzie otrzymała tytuł Absolwentki 2009 roku. Cechą charakterystyczną jej pisarstwa jest wielka dbałość o szczegóły, wynikająca z zamiłowania do historii i poczucia odpowiedzialności w pracy zarówno badacza, jak i pisarza. Ponadto zajmuje się recenzowaniem książek dla amerykańskich i angielskich periodyków, jak również regularnie pojawia się w telewizji i radiu, a także w Internecie. Mieszka wraz z rodziną w małym gospodarstwie w Yorkshire w Anglii. [źródło informacji - okładka książki]

Publikacja:

sobota, 11 lutego 2017

"Zbrodnie w Nickelswalde" Agnieszka Bernat

Autor: Agnieszka Bernat
Tytuł: "Zbrodnie w Nickelswalde"
Wydawnictwo: Novae Res, 2016r.
Liczba stron: 312


Sierżant Michał Dej mieszka na Żuławach Wiślanych w małej miejscowości Mikoszewo. Skończył szkołę policyjną w Szczytnie, bo od zawsze chciał być policjantem w wydziale zabójstw. Samych morderstw, z którymi miał do czynienia, biorąc pod uwagę jego gust i zapotrzebowanie niestety nie było. Braki w doświadczeniu nadrabiał w literaturze czytając powieści Agaty Christie, Columba oraz Stiega Larsoona. Zanim miały miejsce zbrodnie, Mikoszewo było całkiem nudnym, zwyczajnym nadmorskim miasteczkiem. 

Pierwszą ofiarą mordercy stała się Eliza Głowińska. Przyjechała nad morze na krótki urlop ze swoim mężem, który koniecznie chciał odwiedzić pewną przyszywaną ciocię. Mieli problemy małżeńskie po romansie Elizy, którą charakteryzowała ogólnie obojętność i dystans wobec otoczenia. Kobieta wybiera się na plażę zmęczona cichymi dniami z Pawłem, jednak jest niespokojna, bo odnosi wrażenie, iż ktoś ją śledzi.

Drugą ofiarą jest Marek Koliński. Na stałe mieszkał w Nowym Dworze Gdańskim, dawniej uczył w dobrym gimnazjum, obecnie jest emerytem, na dodatek wdowcem. Jego żona zmarła nie obdarzając go dzieckiem, ale pomimo tego przeżyli razem dosyć zgodnie aż trzydzieści dwa lata. W Mikoszewie spędzał całe lato każdego roku, a kiedy przebywał w barze, zawsze pił tylko z jednego kufla, siedział przy tym samym stole, posiłki jadł o stałych porach. 

Trzecia w kolejności ginie Marzena Potok. Pracowała u swojej cioci, właścicielki  Santosa, jako kelnerka. Spotykała się z nieznanym nikomu mężczyzną, który zachęcał ją, aby rzuciła zajęcie i zaczęła inną, lepszą pracę. Tajemniczy człowiek ma na nią, jak widać ogromny wpływ, bo decyduje się na ten wielce ryzykowny krok.

Pozornie nic tych osób ze sobą nie łączy. Czym kierował się morderca wybierając ofiary? Gdzie leży wspólny mianownik? O ile takowy w ogóle istnieje... Policja została postawiona przed kolosalnym wyzwaniem psychologicznym, intelektualnym, a także moralnym.

Zbrodnie w Nickelswalde to kryminał z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Autorka bardzo dobrze oddała klimat nadmorskiej wsi, co współgrało z dialogami i opisami PRL-owskich przedmiotów. Co prawda niektóre fragmenty musiałam czytać powtórnie, żeby zrozumieć, co dokładnie miała na myśli, ale nie przeszkadzało to mocno w odbiorze. Stworzyła ciekawe postacie, choć było ich zbyt dużo, aby udało się po kilku rozdziałach nadążyć z ich pojawieniem się w książce, jednak każdy z bohaterów miał swój bezpośredni lub pośredni udział w całokształcie. Nawet zabójca ostatecznie okazał się... więcej niż jeden. Podejrzenia padają na męża Elizy, ale jego alibi wydaje się niepodważalne. Pani Bernat przeciąga zakończenie odkrywając pojedyncze dowody, które potwierdzają zbrodnie, aż wszystkie elementy układanki niczym puzzle wreszcie trafiają na swoje miejsce. To naprawdę było zagmatwane śledztwo prowadzące do zdumiewających wyników. Dokładny, wyrazisty epilog, w którym każdy rozpoczęty wątek został całkowicie rozwiązany tak, aby nie było żadnych niejasności. Powieść została starannie wydana, okładka odpowiednio mroczna, aby współgrała z całością. Polecam głównie miłośnikom kryminalistyki, bo to czysta przyjemność czytania.

Moja ocena: 3/5 [ dobra]


ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA I ZRECENZOWANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES !


Publikacja:
 

niedziela, 5 lutego 2017

"Spójrz na mnie" Nicholas Sparks

Autor: Nicholas Sparks
Tytuł: "Spójrz na mnie"
Wydawnictwo: Albatros, 2016r.
Liczba stron: 512


Maria Sanchez ma dwadzieścia osiem lat, obecnie prawniczka, która w przeszłości pracowała w prokuraturze okręgowej w hrabstwie Mecklenburg. Wtedy na sali sądowej widywała wielu przestępców, którzy byli oskarżeni o takie zbrodnie, że nocami nie mogła zmrużyć oka, gdyż nękały ją koszmary. Zapracowana tak, że właściwie nie ma czasu na rozwijanie swojego drugiego osobistego JA. Kiedyś idealistka, marzyła o tym, aby zmienić świat, ale teraz dopadła ją brutalność prawdziwego życia, a także jej bezradność jako przedstawicielki prawa. Bardzo szybko wypaliła ją ta patowa sytuacja, właśnie dlatego zrezygnowała z poprzedniego zajęcia. Poza tym na jej decyzję miało wpływ morderstwo, którym się zajmowała, po nim otrzymywała listy z pogróżkami, co ciężko odbiło się na ogólnym stanie, głównie emocjonalnym. 

Colin Hancoch to równolatek Marii, zawodowo walczy na ringu w zamkniętych klatkach. Stwarzał problemy wychowawcze już od wczesnego dzieciństwa, stwierdzono u niego ADHD, był więc nieznośny, problematyczny i niezwykle trudny we współżyciu. Rodzice wysłali go do szkoły wojskowej, ale po czasie zamienił ją na walki, boks, tylko brutalny sport. Dopiero po kilku latach przerwy w nauce trafił na uczelnię i zaczął realizować swój cel, chciał zostać nauczycielem dzieci trzecich klas. Dlaczego akurat tego pragnął? Szukajcie odpowiedzi na kartach książki. Wszedł w konflikt z prawem, rodzice stale wpłacali za niego kaucję, bo za każdym razem wyciągali go z aresztu. Doszło do tego, że obecnie gdyby zrobił coś niezgodnego z przepisami, po prostu pójdzie do więzienia na co najmniej dziesięć lat. A nad jego zachowaniem czuwa kurator, który tylko czeka, aż zrobi jakiś błąd.

Mężczyzna poznaje Marię, kiedy ta stoi na poboczu drogi zmieniając koło w samochodzie. Zatrzymuje się obok proponując pomoc, jednak dziewczyna boi się go i uparcie twierdzi, że poradzi sobie sama. Nic dziwnego, gdyż po ostatniej walce był mocno poturbowany, zwłaszcza na twarzy, która naprawdę przerażała. Początek ich znajomości nie należał do najłatwiejszych, ale kontynuacja pokazała, że są dla siebie stworzeni. Ktoś chce dokonać zemsty na całej rodzinie Marii i planuje ich zastraszyć, obserwuje dom, wie wszystko o każdym jego mieszkańcu. Pragnie, aby wszyscy żyli w piekle, które dla nich wymyślił. Kim jest ten szaleniec? I czym mu się narazili? Pierwszym krokiem był wysłany do kancelarii, w której pracuje Maria bukiet kwiatów z dziwnym, niezrozumiałym listem. Potem już lawinowo: przebite opony w samochodzie, drink w barze zamówiony przez tajemniczego mężczyznę, który ukrywa twarz pod czapką z daszkiem, śmierć ulubionej suczki Sanchezów... A to dopiero początek! Do czego jeszcze okaże się zdolny?

Spójrz na mnie należy do gatunku powieści obyczajowej, ale autor zgrabnie wplótł elementy kryminalne, przez co trzyma w napięciu aż do ostatniej karty. Ukazuje, jak ważne są podstawowe wartości w życiu każdego z nas. Czyli miłość, przyjaźń, nadzieja na lepsze jutro. Skonstruował niezwykle barwne, a zarazem różnorakie postacie, niektóre da się lubić, a inne można wręcz znienawidzić, albo odczuwać przed nimi irracjonalny lęk. Jeden ogromny majstersztyk. Sparks w swojej twórczości zawsze najpierw zbliża do siebie dwoje bohaterów, których z reguły więcej dzieli niż łączy, by potem nie mogli bez siebie żyć. Zawsze stawia im wyzwania, rzuca kłody pod nogi, by na koniec miłość i tak odniosła zwycięstwo. W tej wykonał dokładnie ten sam manewr, ale ma to swój urok i za to kocham tego pisarza. Z męskich autorów romansów potrafi wzruszać, jak nikt inny, dlatego otrzymuje najwyższą ocenę. Jestem oczarowana, zachwycona i chcę więcej! Co jeszcze napisać, żeby Was namówić do lektury? Myślę, że słowa są po prostu zbędne :)

Moja ocena: 5/5 [rewelacyjna]

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe

O autorze:

Nicholas Sparks - współczesny amerykański pisarz, którego książki o łącznym nakładzie przekraczającym 85 milionów egzemplarzy ukazały się w ponad 50 językach. Serca czytelników podbił w 1997 r. 'Pamiętnik'. Kolejne, m.in. 'Noce w Rodanthe', 'Anioł Stróż', 'Ślub', 'Prawdziwy cud', 'I wciąż ją kocham", 'Wybór', 'Ostatnia piosenka', 'Szczęściarz', 'Bezpieczna przystań', 'Dla ciebie wszystko' znajdowały się przez wiele miesięcy w czołówce światowych rankingów sprzedaży. Kolejna powieść, 'Najdłuższa podróż' wkrótce po ukazaniu się trafiła na pierwsze miejsca list bestsellerów. Większość książek Sparksa została przeniesiona na duży ekran, a w filmowych adaptacjach wystąpiły takie gwiazdy amerykańskiego kina jak: Rachel McAdams i Ryan Gosling, Diane Lane i Richard Giere czy Robin Wright i Kevin Costner. [źródło informacji - okładka książki]

Publikacja:
  
SPÓJRZ NA MNIE [Nicholas Sparks]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

środa, 1 lutego 2017

Odkrycie genealogiczne !

Każdy, kto zna mnie choć trochę lepiej, doskonale wie, że poza książkami interesuję się genealogią. Najwięcej frajdy sprawia mi przeszukiwanie ksiąg parafialnych, przeglądanie starych dokumentów, aż po nitce do kłębka prawie zawsze coś znajduję. Wówczas jestem cała w euforii, a w przeciwnym razie wracam z utartym nosem, dowiaduję się przynajmniej tyle, gdzie zacząć kolejne poszukiwania przodków. Dziś pozwolę sobie na odrobinę prywaty w tym zakresie, od razu proszę o wybaczenie i zrozumienie, bo tak już bywa z moim drugim konikiem ;)

Niedawno otrzymałam zaproszenie do grona znajomych na Facebooku od Krzysztofa N. z Piły. Od razu przejrzałam jego oś czasu, bo często musiałam wyrzucać kogoś, kto później okazywał się natrętem i myślał, że dam się nabrać na kłamliwe, czułe słówka ;) Ja na szczęście nie z tych i swój rozum mam ;) Krzysiek, lat 35, na swoim profilu Fb publikował bardzo neutralne treści, odniosłam nawet wrażenie, że jak na faceta jest całkiem dobrze poukładany. Od słowa, do słowa wyszło na to, że odnalazł moje drzewo genealogiczne na myheritage.pl i fakty dowodzą, że mamy wspólne korzenie. Naprawdę jesteśmy czwartymi kuzynami w pierwszej linii, czyli dosyć bliskie pokrewieństwo. Sfotografował stare czarno - białe zdjęcie naszej prapraprababci i przesłał do mnie. Co prawda jakoś już nie taka, ale chwalę się nim przed Wami.


Józefa Burger z domu Gutbier (1861 - 1939)


Rewers zdjęcia prawie nieczytelny


Pomimo kiepskiej jakości udało nam się wspólnie rozszyfrować większość słów. Brzmią one następująco:

Pierwszy wers prawdopodobnie został napisany w obcym języku. 
Drugi: Józefa Burger
Trzeci: zmarła dnia 18
Czwarty: listopada rok 1939

Moje drzewo w dalszym ciągu się rozrasta. W poszukiwaniach dotarłam już do 1700 roku. Teraz z przyjemnością będę dopisywać nową, bardziej współczesną gałązkę :)