piątek, 22 stycznia 2016

"Marysia, wnuczka Leonii" Anna Strzelec

Autor: Anna Strzelec
Tytuł: "Marysia, wnuczka Leonii"
Wydawnictwo: e-bookowo, 2015
Liczba stron: 232


Marysia to tytułowa bohaterka, która marzy o grze na skrzypcach i występach przed publicznością. Jest niezwykle uzdolniona w tej dziedzinie. Pomimo faktu, że mieszka w Ameryce, wybiera studia w Polsce, a dokładnie w Gdańsku. Z pełną świadomością decyduje się na rozłąkę z najbliższymi, a także z serdecznym przyjacielem ze szkoły średniej, zakochanym w dziewczynie Dustinem. Ona sama bardzo go lubi, jednak nie jest do końca przekonana czy chce z nim być i wiązać się na lata. Czuje, że dla niej za wcześnie na trwały związek.

Podróżując do Polski odwiedza w Prowansji dziadków. Na lotnisku powstaje spore zamieszanie, gdyż Marysia zostaje uznana za terrorystkę, wzięta do pokoju przesłuchań. Ktoś zamienił futerały ze skrzypcami, w którym umieścił śmiercionośnego wirusa Ebola. Czy uda się bohaterce udowodnić, że jest niewinna? Marysia odczuwa obawy związane z egzaminem na studia. Z powodu braku skrzypiec nie zagra podczas weryfikacji studentów. W tej chwili na scenę wkracza dziadek, wręczając jej oryginalnego Stradivariusa. Bardzo ciekawa jest historia tego, w jaki sposób trafił do rodziny.

Na studiach nawiązuje romans z żonatym profesorem, który do niczego nie prowadzi. Daje tylko chwilowe przyjemności, ale nie ma przyszłości, szybko się kończy, a młodziutka studentka orientuje się, że jest w ciąży. W jaki sposób poradzi sobie z przeciwnościami losu? Okazuje się, że to bardzo silna kobieta.

Marysia, wnuczka Leonii to czwarta część prowansalskiej sagi, która przedstawia losy najmłodszej kobiety z rodziny. Wcześniejsze tomy to Wiza do Nowego Jorku [recenzja], Okno z widokiem na Prowansję [recenzja] oraz Akwarele i lawendy [recenzja]. Powieść o tym, że marzenia się spełniają. Tylko nie można tracić nadziei. Pokazuje siłę miłości oraz wartość rodziny samej w sobie. Ile znaczy pomoc najbliższych przy najcięższej życiowej próbie może ocenić Marysia. Autorka napisała kawałek porządnej prozy, niezwykle lekkie pióro i dojrzały warsztat pisarski to główne atuty Pani Strzelec. W powieść obyczajową zgrabnie wplotła wątek sensacyjny, co osobiście bardzo mi się spodobało. Całość ubrana w piękną oprawę, na co zawsze zwracam uwagę w pierwszej kolejności. Jak najbardziej polecam wszystkim czytelnikom, gdyż każdy znajdzie coś dla siebie. Odrobina romansu, szczypta sensacji, spory dreszczyk emocji. Taką tu znajdziecie "mieszankę wybuchową" :)

Moja ocena: 5/5 [rewelacyjna]

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe

ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA POWIEŚCI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ AUTORCE !

O autorze:

Anna Strzelec to pisarka, poetka i publicystka, z wykształcenia - artysta plastyk. Wieloletni pobyt w Niemczech dostarczył autorce inspiracji do napisania pierwszej książki Tylko nie życz mi spełnienia marzeń, która została przyjęta z dużym zainteresowaniem ze strony recenzentów i czytelników. W krótkim czasie, w ślad za nią ukazał się dalszy ciąg opisanej historii z życia polskich emigrantów Druga pora życia czyli jak zabija się miłość (2009 - 2010). Pobyt w NY stał się inspiracją do napisania następnych książek: Wiza do Nowego Jorku i Okno z widokiem na Prowansję (2011 - 2012), a teraz prezentuje trzecią część sagi pt: Akwarele i lawendy. Anna Strzelec jest także autorką felietonów, recenzji oraz czterech tomików wierszy: Miłość niejedno ma imię, Cóż wiemy o miłości, współautorką trzeciego: Gdziekolwiek jesteś... - dialogi liryczne oraz ostatniego: Jeszcze raz w podróż... Dwa ostatnie zostały wydane w krakowskim wydawnictwie "Miniatura" w latach 2013/2014. [źródło informacji - okładka książki]

Publikacja:
Lubimy czytać  

1 komentarz:

  1. Autorka zupełnie mi nieznana, będe szukać wcześniejszych jej powieści

    OdpowiedzUsuń