Tytuł: "Kraina snów"
Wydawnictwo: Książnica, 2007
Liczba stron: 408
Tuckerowie przed trzynastoma laty byli szczęśliwą, pełną rodziną, do czasu, kiedy trzyletni wówczas Jake został uprowadzony z rancza i uznany za martwego. Siostra bliźniaczka - Sage - twierdzi, że poczynając od zniknięcia brata żyje tylko połowicznie. Łatwo wczuć się w emocje rodziców - Daisy oraz Jamesa, którzy przez traumę, jaka ich dotknęła nie potrafili już wspólnie egzystować, ranili się nawzajem, aż podjęli decyzję o przeprowadzeniu rozwodu. Daisy wraca z Sage do Connecticut, jak najdalej od rancza w Wyoming, gdzie każdy drobiazg przypominał jej boleśnie o stracie, szukając jednocześnie spokojnego miejsca do wychowywania córki.
Szesnastoletnia obecnie Sage ucieka z domu. Z powodu kłopotów, w jakie wpadła, podróżuje w stronę rancza, mając nadzieję na pomoc ojca. Nic dziwnego, że Daisy wpada w popłoch, obawia się, że straci także córkę. Powiadomiona policja bagatelizuje zgłoszenie, twierdząc, iż nieletni nagminnie uciekają z domu. Jednak matka znajduje test, który wskazuje na ciążę nastolatki. Zastanawia się, jak mogła tego faktu nie zauważyć, obwinia się i drży o bezpieczeństwo Sage. Dziewczyna w drodze poznaje Davida, który dosłownie ratuje ją z ciężkiej opresji i pomaga dotrzeć do celu. Kim okaże się ten młody, gniewny człowiek? Dlaczego są do siebie tak niesamowicie podobni?
Daisy jest szczególną, nadwrażliwą kobietą, odczuwającą więcej niż pozostali ludzie. Wyrabia biżuterię, która przynosi miłość, ma wyjątkowy wpływ na osoby, które ją noszą. Inspiracje czerpie z indiańskich legend i Dzikiego Zachodu. Jak ważna jest miłość przedstawia poniższy fragment książki:
"(...) Miłość potrafi wyleczyć krzywdy, smutki, cierpienia, stratę, brak bliskich, nieznośny ból. Miłość leczy wszystko. Proces leczenia nie byłby z pewnością ani prosty, ani szybki, nie mogłaby liczyć na natychmiastowy tryumf i zadośćuczynienie. Daisy Tucker była jednak kobietą cierpliwą i wytrzymałą, a także głęboko wierzącą w magię miłości (...) - [str. 389]
Kraina snów to współczesna powieść obyczajowa pióra znanej i popularnej autorki Luanny Rice. Ukazuje ból rodziców po stracie dziecka, który jest tak dotkliwy, że przysłania wszystko inne. Niestety akcja początkowo prawie senna, nabiera tempa dopiero w drugiej połowie. Autorka wiarygodnie oddała niesamowicie pierwotny klimat charakterystyczny dla Dzikiego Zachodu, nakreśliła piękne opisy przyrody, co sprawiło ciekawy odbiór lektury. Opisała codzienną egzystencję ranczera, twarde życie umożliwiające przetrwanie. Nie dzieli się marzeniami o przyszłości, ale rozmawia na przyziemne tematy dotyczące pogody albo zwierząt, bo te sprawy są dla niego najbardziej istotne. Powieść posiada szczęśliwe zakończenie, chociaż autorka nie szczędziła stworzonym bohaterom traumatycznych wypadków losowych. Potrafiła tak pokierować fabułą, że wszystkie elementy układanki trafiły na swoje miejsce. Nie jest to najmocniejsza książka Luanne Rice, ale nie uważam spędzonego z nią czasu za stracony, dlatego polecam!
Moja ocena: 4/5 [bardzo dobra]
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe, Czytamy opasłe tomiska oraz Z literą w tle
O autorze:
Luanne Rice - urodziła się 25
września 1955 roku i jest autorką 25 książek. Często pisze o naturze i
morzu, a duża ilość jej opowiadań/książek ma w sobie miłość i rodzinę.
Zadebiutowała Hartford Courant opublikowanym w American Girls, kiedy
miała piętnaście lat. Studiowała historię sztuki na Connecticut College,
lecz opuściła je, kiedy jej ojciec zachorował. Wówczas zaczęła pisać i
pracować jako badacz w m.in. National Academy of Sciences Pierwszą
książkę opublikowała w 1985 roku: Angels All Over Town. [źródło informacji - strona lubimyczytać.pl]
Publikacja:
Jakoś nie czuję się zainteresowany tym obrazem życia na ranczu.
OdpowiedzUsuńTen surowy klimat może przerażać ;)
UsuńA ja chętnie poznam tę książkę. Nawet trudno jest mi sobie wyobrazić taki ból po stracie dziecka.
OdpowiedzUsuńTrauma dla każdego rodzica. Nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi!
UsuńTrudna tematyka. Dobrze, że wszystko ma swój "happy end".
OdpowiedzUsuńW każdej sytuacji trzeba mieć nadzieję!
UsuńCześć
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz, świetnie mi się czyta twoje wpisy
Look into my site: oczyszczalnie
To miłe! Bardzo dziękuję :)
Usuń