Tytuł: "Dom córek"
Wydawnictwo: Prószyński i S - ka, 2009
Ilość stron: 264
Clementine Paine to czterdziestoczteroletnia panna o niekorzystnej aparycji, zajmująca się wytwórnią win i pielęgnowaniem krzewów winorośli pod fatalnym okiem zrzędliwego, wiecznie niezadowolonego, nadużywającego alkoholu ojca Oliviera. Wpadają w problemy finansowe i zalegają z płatnościami, a rodzinny dom lata świetności zdecydowanie ma już za sobą. Ojciec niespodziewanie ginie w dziwnych okolicznościach, a na jego pogrzebie nie towarzyszy Clementine nikt poza księdzem i grabarzem, co oddaje w zupełności charakter egzystencji w całkowitej izolacji od reszty społeczności. Zostaje poinformowana o konieczności kontaktu z prawnikiem rodziny. Żywi nadzieję, że w końcu będzie miała odrobinę lżej bez obecności pijaka, ale złośliwy, nieubłagany los gotuje coś diametralnie odwrotnego.
Na spotkaniu prawnik odczytuje treść testamentu, z którego wynika, że Clementine jest zmuszona dzielić się spadkiem z przyrodnią siostrą Mathildą, elegancką pracownicą PR, za którą, delikatnie mówiąc nie przepada, choć wzajemna nienawiść, to bardziej odpowiednie słowa. Obie dowiadują się, że ich ojciec miał jeszcze trzecią córkę Sophie, eteryczną młodą dziewczynę niskiego wzrostu, co jest późniejszym powodem szyderstwa starszych sióstr. Majątek został podzielony na trzy części, a w zasadzie na cztery, ponieważ ćwierć przepisał dziadek wnukom. Początek wspólnego mieszkania sióstr nie należał do najłatwiejszych, wyzywały się epitetami najgorszymi z możliwych, omijały jedna drugą szerokim łukiem, nie wchodziły sobie w drogę pod żadnym pozorem. Po pewnym czasie w murze, który z takim pietyzmem zbudowały wokół siebie, robi się pęknięcie, szczelina coraz większa, aż na koniec runie całkowicie. Siostry poznają się coraz lepiej, na światło dzienne wychodzą sekrety długo skrywane przed światem. Mathilde porządkuje dokumenty, zawiera umowę z bankiem, restauracjami i sklepami o dostawę szampana z własnej wytwórni. Wspólnymi siłami starają się podnieść z krytycznej sytuacji finansowej. Jednakże niejedna próba sił przed nimi.
Sarah - Kate Lynch podaje czytelnikowi na tacy porządny kawałek prozy, nie powalającej na kolana, jednak na tyle dobrej jakości, żeby się podobać. Jej absolutnie nieporównywalne do nikogo poczucie humoru okrasza fantazją i elokwencją strony powieści. Postaci powołane do życia zdają się żyć obok nas, są autentyczne i wyraźnie nakreślone, zaś dialogi przez nich prowadzone interesujące z charakterystycznymi ciętymi ripostami. Nadzwyczaj dynamiczne zwroty akcji nie pozwalają na najmniejsze oznaki znudzenia. Książka została celowo podzielona na pory roku, gdzie każda ma swój wpływ na wyprodukowanie najprzedniejszego gatunku wina, a zarazem bohaterów, którzy również dojrzewają, ale emocjonalnie. Autorka przygotowała się do tematu nadzwyczaj dokładnie i przedstawiła gotową i wiarygodną lekturę.
Dom córek to powieść obyczajowa o trudnych relacjach rodzinnych, o tym, jak z niczego można zbudować cenne i konstruktywne związki. Ukazuje, jak demony przeszłości mogą się za nami ciągnąć nieraz latami. Po tragicznym zdarzeniu, kiedy wydawało się, że wszystko stracone, bohaterki doszły zgodnie do konkluzji, że najważniejsze, czyli siostry razem, ocalało. Nieoczekiwany splot pozytywnych wydarzeń, dosłownie cudem ratujący ich przyszłość. Ojciec, który żyjąc nie potrafił okazać córkom miłości, teraz niejako zza grobu szykuje im prawdziwą niespodziankę. Zupełnie nieoczekiwane zakończenie to celny strzał w dziesiątkę. Książka idealna na poprawę nastroju:) Więc gorąco zachęcam.
Moja ocena: 5/5
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe
Opublikowano na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/52589/dom-corek/opinia/11872463
Masz rację, że może arcydzieło to nie jest, ale za to bardzo przyjemna lektura i owszem:)
OdpowiedzUsuńPaula - cieszę się, że podzielasz moją opinię:) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńNie wiem dlaczego, ale fabuła strasznie przypomina mi książkę Olgii Rudnickiej "Natalii 5". Jednak "Dom córek" brzmi obiecująco i pewnie się skuszę na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńKatie - ciekawe porównanie. Cieszę się, że moja recenzja zachęciła Cię do czytania:) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńNo brzmi naprawdę interesująco :) Lubię książki, które poruszają jakieś problemy.
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire - w takim razie to książka idealna dla Ciebie. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńLekka, ale i refleksyjna lektura w sam raz na wakacje, lubię to!
OdpowiedzUsuńKarolina - taka właśnie jest ta książka! Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńTen cięty humor i charakterystyczne postacie doskonale się wpisują w mój gust :)
OdpowiedzUsuńBlanka W. - w takim razie życzę przyjemnej lektury:) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńBardzo zachęciłaś mnie do sięgnięcia po kolejną, ciekawą książkę:)
OdpowiedzUsuńAgnieszka - zapewniam, że nie będzie to stracony czas:) Pozdrawiam serdecznie:)
Usuń