poniedziałek, 7 kwietnia 2014

"Korczak" Katarzyna Stachowicz

Autor: Katarzyna Stachowicz
Tytuł: "Korczak"
Wydawnictwo: Buchmann, 2012
Liczba stron: 157


Fenomen Janusza Korczaka fascynował mnie od dawna. Sięgając po literaturę okresu wojennego, często spotykałam jego postać, która gdzieś na drugim planie pełna poświęcenia i niespotykanej odwagi wykonuje swe zawodowe obowiązki związane z niesieniem pomocy tym najmniejszym, a zarazem najsłabszym w społeczeństwie. Jest człowiekiem wciąż docenianym. Istnieje literacka nagroda im. Korczaka, instytuty korczakowskie, szkoły i szpitale czy domy dziecka noszące jego imię, nawet w 1971 roku na jego cześć nazwano jedną z planetoid. Biografia Korczaka to prawdziwa uczta dla mojej duszy. Czułam pragnienie bliższego poznania tej niejednoznacznej osobowości. Czy publikacja spełniła pokładane w niej nadzieje i oczekiwania? O tym za chwilę.

Korczak to postać wyjątkowo złożona. Jeszcze przed wojną został znanym lekarzem, pedagogiem, laureatem wielu odznaczeń. Całym sercem oddany dzieciom, niereformowalny idealista, zwolennik kontroli narodzin, co oznacza, że według jego opinii ludzie chorzy, kryminaliści, czy alkoholicy nie powinni mieć własnego potomstwa. Podejmuje dość wcześnie decyzję o świadomym nie założeniu rodziny i pozostaje temu wierny do końca, podobnie jak w przypadku poglądu, że poświęcenie dla innych zapewni mu szczęśliwe, godne i pełne życie. Czasami dręczyła go samotność, co jest zupełnie zrozumiałe w świetle jego postanowień, ale osierocone dzieci zastąpiły mu brak własnych.

"(...) Janusz Korczak zapewne był czarodziejem, który bez trudu zjednywał sobie serce dziecka. Z każdego jego gestu i spojrzenia promieniowała tak głęboka, spokojna i prawdziwa miłość, że dziecko u jego boku natychmiast czuło się bezpieczne i ufne. (...) Czasem można mieć wrażenie, że dużo więcej tego szacunku żywi do dzieci niż do ich dorosłych rodziców. (...) aż roi się od ironicznych uwag o rodzicach i opisów konfliktów z nimi, a w najlepszym wypadku pisze o nich z nieukrywanym lekceważeniem. (...) - [str.53]

Janusz Korczak to właściwie literacki pseudonim Henryka Goldszmita, urodzonego 22 lipca 1878 lub 1879 roku. Wątpliwości odnośnie roku wynikają z faktu, że jego ojciec z opóźnieniem wyrobił metrykę, co w tamtych czasach było rzeczą nagminną. Pochodził z zamożnej żydowskiej rodziny z Hrubieszowa w województwie lubelskim. Po maturze rozpoczyna studia medyczne i decyduje się zostać lekarzem pediatrą. Piękna inicjatywa stworzenia ośrodków kolonijnych dla ubogich warszawskich dzieci, podczas której nabiera doświadczenia pedagoga pracując każdego dnia z najmłodszymi. W 1900 roku zostaje członkiem Towarzystwa Kolonii Letnich.

Lata dwudzieste to okres stabilizacji w pracy Korczaka, która wzbudzała zainteresowanie w kraju i za granicą. Powstały różne placówki wzorowane na systemie korczakowskim. W 1926 roku przyznano mu order Polonia Restituta, a w 1937 w uznaniu zasług literackich Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury. Okres międzywojenny był dla Żydów trudny, z mocną tendencją antysemicką. Traktowano ich jak obywateli drugiej kategorii. Pomimo nieprzyjemnych incydentów Korczak wierzył w duchowy rozwój ludzkości. Był pełen nadziei. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, co znalazło odzwierciedlenie w jego zachowaniu. Trudno pogodzić się z faktem, że wartości, w które wierzył i walczył przez całe życie, chwieją się w posadach.

Kiedy Hitler dochodzi do władzy Korczak przeczuwa nadchodzącą katastrofę. Zniechęcony konfliktami społecznymi i antysemizmem przewidywał wybuch wojny i druzgocące jej skutki. Niemcy wprowadzają restrykcje dotyczące żydowskiej ludności. Wspomina się o konieczności budowy getta, w celu odseparowania Żydów od reszty społeczeństwa. Zapada decyzja o przymusowym przesiedleniu. Korczak był namawiany do ukrycia poza jego murami, jednak bez rezultatu. Nie zostawił swoich podopiecznych. Życie w getcie pełne było smutku, ubóstwa, wstydu i poniżenia. Korczak stara się, aby czas wojennej zawieruchy jak najmniej odczuły dzieci i prowadzi wszystkie zajęcia tak jak dotychczas. Docierają pogłoski o tworzeniu obozów koncentracyjnych, ale początkowo nikt nie daje wiary tym zatrważającym informacjom. Wielka Akcja Likwidacyjna rozpoczęła się 22 lipca 1942 roku, notabene w dniu urodzin Janusza Korczaka. 

Korczak to rzetelnie przygotowana biografia, oparta na wielu źródłach podanych w przypisach, głównie bibliografii podmiotowej, przedmiotowej, artykułach, filmach i stronach internetowych. Zdecydowanie zabrakło zdjęć. Ich zawartość dodałaby książce wyrazu. Na dole strony liczne przypisy. Ciekawe kalendarium w skrócie ujmuje najważniejsze fakty z życia Korczaka. Okładka skromna, przedstawia fotografię jego twarzy, ale idealnie dopasowana do książki. Znajdziemy w niej przytoczone fragmenty prozy Korczaka wraz z tytułami, omówione codzienne obowiązki i przywileje, reguły obowiązujące w Domu Sierot. Poza tym podejmuje temat realiów politycznych i obyczajowych z życia Żydów, praktykowanie zmiany imienia na polsko brzmiące, aby nie wywoływać dysonansu i wpasować się w środowisko. Ukazuje pochodzenie Korczaka, wspomina liczne przeprowadzki, bogate otoczenie, etapy edukacji, chorobę psychiczną ojca, przez którą rodzina popadła w ubóstwo. Sam nigdy nie przywiązywał wagi do pieniędzy, gdyż z własnego doświadczenia wiedział, że raz są, a innym razem ich nie ma. Nie został przez autorkę wyidealizowany w żaden sztuczny sposób, nawet przytacza opowieści z czasów młodości, będące dowodem na jego rezolutną naturę. Dużym atutem opracowania jest lekkie pióro autorki oraz jej dystans do przedstawienia szczegółów życia Korczaka, bez oceniania jego postawy, cech charakteru czy życiowych wyborów. Na mnie biografia wywarła pozytywne wrażenie, dlatego każdego zachęcam do czytania. Naprawdę warto poznać losy Pana Janusza, od narodzenia, aż do bohaterskiej śmierci. Polecam!

Moja ocena: 4/5 [bardzo dobra]

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: History Books, Nie tylko literatura piękna oraz Grunt to okładka

Publikacja: lubimyczytać.pl

8 komentarzy:

  1. Ja prawdę mówiąc o Korczaku wiem mało, jedynie jakieś strzępy informacji, więc z przyjemnością przeczytałbym tą biografię.

    Jedną z najlepszych biografii jakie czytałem, to "Pamiątkowe rupiecie". Jest to biografia Szymborskiej bardzo rzetelnie i pięknie napisana. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie zapoznam się z biografią Szymborskiej. Niebanalna postać :)

      Usuń
  2. Wybitna postać, prawdziwy wzór człowieka, przykład dla każdego z nas. Wspaniale, że książka tak bardzo ci przypadła do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu biografia należy do moich ulubionych gatunków. Jak tylko spotkam, to po tę też sięgnę.
    Dla mnie też brak zdjęć jest zawsze minusem, pewnie, że można posprawdzać w internecie, ale skoro biorę do ręki książkę, to wolałabym, żeby była "skończoną" całością;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biografia zawsze powinna być udokumentowana zdjęciami, wtedy sprawia wrażenie bardziej rzetelnej :)

      Usuń
  4. Jak się natknę to przeczytam bo zachęcasz, a postać zacna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło wiedzieć, że zachęciłam Cię do lektury moją recenzją :)

      Usuń