W dniach 20 - 22 września 2013 roku miały miejsce Targi Książki w Katowicach. Wzięłam udział w tym magicznym wydarzeniu jedynie w sobotę, gdyż pozostałe dni okazały się być daleko poza moim zasięgiem organizacyjnym. Jeden fascynujący dzień pośród wydawców, a także kontakt z polskimi autorami wystarczył, abym poczuła się cudownie. Nie mam pojęcia kiedy przeleciały godziny i musiałam wracać do domu, jednakże unoszona na skrzydłach wyjątkowo silnych wrażeń! Ale po kolei...
Do Spodka dotarłam przed dziesiątą, ustawiłam się w kolejce do Punktu Obsługi Czytelnika celem odbioru darmowej wejściówki dla blogerów książkowych, o czym wspominałam [tutaj]. Otrzymałam identyfikator uprawniający do gratisowego zwiedzania Targów, oraz pakiet drobnych upominków, co było uroczym gestem ze strony organizatorów. Pierwsze kroki skierowałam do stoiska, aby oddać książki dla chorych dzieci, zgodnie z zasadami akcji Zaczytani, popieraną przeze mnie całym sercem. Moje pociechy, które już wyrosły z bajek, chętnie je odstąpiły ciężko chorym maluchom. Celem akcji jest stworzenie w jak największej liczbie szpitali bibliotek z książkami dla małych pacjentów, aby choć na chwilę oderwać ich od choroby.
Na początku załapałam się na pyszną kawę z kilkoma blogerkami, celem rozbudzenia zaspanych dotychczas zmysłów.
od lewej: Aga [córka Karoliny], Julia Orzech, Karolina Małkiewicz, Archer oraz ja |
W ferworze zakupów biegałam od stoiska do stoiska i upolowałam aż dziewięć cudownych powieści, o których napiszę przy okazji najbliższego stosu. Koniecznie muszę się do czegoś przyznać. Osoby, które czytają moje wpisy prawie od początku prowadzenia bloga doskonale są zorientowane w temacie mojej nieufności odnośnie książek polskich autorów. Odczuwam pewien dystans zapewne wynikający z faktu, iż od lat sięgałam po lektury zagranicznych twórców i trudno mi się przestawić na inny tor. Jednak z zaskoczeniem stwierdziłam, że w ostatnim czasie trafiły mi się wyjątkowe polskie książki, które w niczym nie ustępują zagranicznym. Dlatego postanowiłam dać szansę rodzimym autorom, kupując efekt pracy ich umysłów:)
Jeżeli pani Ewa Bauer czyta ten wpis, a mam nadzieję, że tak jest [zanotowała sobie bowiem adres mojego bloga], zapewne wykaże dużo zrozumienia odnośnie mojej postawy. Nie zdradzę, w czym rzecz, bo nie ma się czym chwalić. Nadmienię jedynie, że dawno nie popełniłam takiej gafy:( Jednak autorka nie sprawiała wrażenia zagniewanej. Korzystając z okazji bardzo serdecznie dziękuję Jej za ciekawą rozmowę oraz autograf na zakupionej książce.
Pani Ewa Bauer i ja zatracone w dyskusji :) |
Autograf Pani Ewy Bauer :) |
Drugi autograf otrzymałam od przesympatycznej pani Renaty Kosin, wraz z powieścią w prezencie, która urzekła mnie swoją otwartą na czytelnika postawą. Przesyłam w Jej kierunku ukłony i podziękowania za miłe gesty.
W towarzystwie Pani Renaty Kosin |
Autograf Pani Renaty Kosin :) |
Reasumując powyższe doszłam do następującej konkluzji: obie panie wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie i coś tak czuję, że powieści ich autorstwa przypadną mi do gustu:)
Zaaferowana klimatem spóźniłam się [tylko parę minut] na szkolenie dla blogerów prowadzone przez specjalistów z dziedziny marketingu wyszukiwarek oraz afiliacji, którzy przybyli na Targi z mocy zaproszenia naszej koleżanki Moniki Badowskiej [Menadżera Projektu]. Po sesji edukacyjnej odbył się panel dyskusyjny prowadzony przez Grupę Śląskich Blogerów Książkowych, do którego przygotowywaliśmy się od dłuższego czasu. Na szczęście, pomimo stresującej sytuacji daliśmy radę. Delikatnie obsunął się czas na szkoleniu, przez co musieliśmy skrócić nasze dysputy. Pierwsza część była omówieniem tematu blogowanie to wyzwanie, na którym dyskutowali jedynie blogerzy, zaś druga dotyczyła roli współpracy blogerów z wydawnictwami, gdzie swoje opinie wyraziły panie z trzech zaproszonych wydawnictw Dreams: Lidia Miś i Magdalena Rykiel, NK: Agata Napiórska oraz Mg: Dorota Ewa Grupińska. Serdecznie dziękuję za poświęcony nam czas i ukazanie, że tak się wyrażę, drugiej strony medalu współpracy.
od lewej: Dorota Ewa Grupińska, Agata Napiórska, Lidia Miś oraz Magdalena Rykiel |
od lewej: Ktrya, magdalenardo, Julia Orzech, Karolina Małkiewicz i ja |
To był wyjątkowo udany i relaksujący dzień! Przeżyłam wiele emocji, głównie tych pozytywnych i chciałabym je jak najszybciej powtórzyć. A co z Wami? Odwiedziliście Targi Książki?
Tak, sobota była wyjątkowym dniem. Szkoda, że nie mogłaś zostać na after party, ale fajnie, że udało Ci się na Targi dotrzeć. Oby więcej takich imprez było!
OdpowiedzUsuńktrya - Targów nie przepuściłabym za żadne skarby świata! Super było się spotkać z innymi blogerami i porozmawiać na tyle różnych tematów. Chętnie zostałabym dłużej, ale obowiązki rodzinne wzywały. Pozdrawiam:)
UsuńByło fantastyczne! Słaba organizacja i uboga oferta wydawnicza nie mogły mi popsuć radości ze spotkania z blogerami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Karolino - prawie nie zauważyłam tych niedociągnięć ze względu na pozostałe sprawy, które się wyjątkowo udały! Pozdrawiam:)
UsuńSzkoda, że mnie mogłem tam być:/ Może do Krakowa uda mi się dotrzeć :)
OdpowiedzUsuńSebastianie - żałuj i bij się w piersi! Była okazja poznać osobiście wielu blogerów. Kraków mnie pociąga, ale jednak mam odrobinę za daleko, więc pewnie tam nie pojadę! Pozdrawiam:)
UsuńCieszę się, że byłam na Targach. A zwłaszcza z tego, że poznałam tak ciekawą grupę Śląskich Blogerów Książkowych :)
OdpowiedzUsuńDominiko - fantastycznie było Cię poznać:) Pozdrawiam!
UsuńBardzo lubię takie relacje z Targów. Odliczam dni do Krakowa.
OdpowiedzUsuńPaulo - zazdroszczę Ci wyjazdu do Krakowa:) Niestety nie będzie mnie tam, bo jest trochę za daleko! Pozdrawiam:)
UsuńNiestety, ale ni byłam mam za daleko, ale zazdroszczę Ci tych pozytywnych wrażeni energii, która wyczuwa się w tym poście. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążkowa fantazjo - Targi wspominam wprost cudownie, dlatego w mojej relacji nie mogło brakować pozytywnej energii:) Pozdrawiam!
UsuńByło świetnie. Główną siłą napędową Targów były spotkania ze znajomymi, z blogerami, z autorami... Podobało mi się. :)
OdpowiedzUsuńAgnes - poza atrakcyjnymi cenami książek faktycznie spotkania stanowiły główne tło wydarzeń. Czerpałam z nich wiele pozytywnej energii:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń