Tytuł: "Bezpieczna przystań"
Wydawnictwo: Albatros, 2012
Ilość stron: 420
"Kiedy w nadmorskim miasteczku na południu USA pojawia się samotna, tajemnicza młoda kobieta, niektórzy zadają sobie pytanie, co skłoniło ją do porzucenia miejskiego życia i przeprowadzki w miejsce, w którym nic ciekawego się nie dzieje." - z okładki.
Katie, bo tak ma na imię owa tajemnicza kobieta, po przyjeździe do Southport wynajmuje mały domek i zaczyna pracę jako kelnerka w miejscowej restauracji " U Ivana ". Zdawać by się mogło, że raczej unika ludzi, nie ma zamiaru zacieśniać więzów. Zdecydowanie trzyma się na uboczu. Do czasu, aż poznaje bliżej Alexa, właściciela małego sklepu, wdowca z dwójką przesłodkich dzieciaków. Powoli otwiera się, obdarza zaufaniem, zakochuje.
Zwierza się Alexowi ze swojej przeszłości. Naprawdę ma na imię Erin i uciekła od męża Kevina, tyrana, który znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, wykonując zawód policjanta. Od nikogo nie mogła oczekiwać pomocy. Oprawca świetnie się maskował, wiedział gdzie uderzyć, żeby sińce nie były widoczne. Kiedy namierzył swoją ofiarę, od razu wyruszył w pościg, w ogóle nie zwracając uwagi na zbyt dużą ilość alkoholu we krwi. Oczyma wyobraźni widział tylko swoją żonę, która go wyśmiewa i zdradza. Co najdziwniejsze i budzące kontrowersje przynajmniej u mnie, cytował fragmenty Biblii. Taki był oczytany i zdawać by się mogło, żyjący według dekalogu. Dla swoich podłości zawsze znajdywał jakieś wygodne wytłumaczenie, natomiast dla reszty świata już nie był taki wyrozumiały. Jak anioł zemsty przybył do Southport. Czy udało mu się zniszczyć świat budowany z ogromnym trudem przez Katie?
Nicholas Sparks po raz kolejny mnie nie rozczarował. Jestem pod ogromnym wrażeniem udanej, jakże różnorodnej charakterystyki postaci, poczynając od szczerego Alexa, poprzez rozdartą między przerażeniem, a nadzieją Katie, na sadystycznym Kevinie kończąc. Nadzwyczajny majstersztyk. Podejrzewam, że najwięcej trudności przysporzył autorowi ten ostatni. Zagłębiając się w lekturze czułam z całą mocą wszystkie negatywne emocje bohatera, zmienność nastroju i jego nieobliczalność. Współczułam Katie, że musi stawić czoło takiemu przeciwnikowi. Jednocześnie zdawałam sobie sprawę z faktu, ile kobiet przechodzi na co dzień to samo piekło. Bite, poniżane, wyśmiewane. Każda ma swoją własną historię. Jedne mają odwagę opowiedzieć o swoim dramacie, inne przeciwnie, po prostu ze strachu wolą milczeć i udawać, że wszystko jest w najlepszym porządku, że spadły ze schodów, bo są niezdarne i tym podobne. Osiągają mistrzostwo świata w kategorii wykrętów. Takim kobietom trzeba pomagać, nie powinny zostać same w chorej rzeczywistości.
Bezpieczna przystań to powieść ciekawa i autentyczna. Uzmysławia nam jakże aktualny problem tysięcy kobiet, które nikomu nie potrafią zaufać, gdyż wszystkie pozytywne emocje i oczekiwania wyparowały w nicość po pierwszym, następnym i kolejnym ataku męża, syna, ojca, przecież różne są te relacje.
Szczerze zachęcam do lektury.
Moja ocena: 5/5
Opublikowano na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/96112/bezpieczna-przystan/opinia/9260915