Tytuł: "Łowcy skarbów"
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica, 2007
Ilość stron: 270
Howard Jennings był najmłodszym pilotem bombowca amerykańskiej VIII Armii Powietrznej, został zestrzelony nad Holandią. Po tych drastycznych wydarzeniach zaczął interesować się poszukiwaniem najpierw ropy naftowej, a później skarbów. Robin Moore to pisarz z imponującym dorobkiem na swym koncie. Każda jego książka jest prawdziwa, bo uczestniczył bezpośrednio w wydarzeniach gromadząc do niej materiał. "Łowcy skarbów" to ich kolejna wspólna przygoda, w której wzięli udział.
Poszukiwanie skarbów odbywa się wieloetapowo, najpierw zdobycie informacji, potem lokalizacja miejsca jego ukrycia, czasem niezbędne jest uzyskanie zezwolenia, zgromadzenie funduszy, sprzętu, opłacenie wspólników czy pracowników, na koniec kopanie i przeszukiwanie terenu. Połowa sukcesu jest w tym momencie gwarantowana, o ile nie okaże się, że działamy w niewłaściwym miejscu i konieczne jest zaczynanie wszystkiego od nowa. Jednak prawdziwy zapalony łowca skarbów się nie załamuje, nie może sobie na to pozwolić, tylko podjąć męską decyzję, co dalej. Jak widać, nie jest to praca łatwa i przyjemna, choć dająca niebywale mnóstwo energii, satysfakcji, a także podnosząca poziom adrenaliny we krwi.
Książka została podzielona na dziewięć rozdziałów będących bezpośrednią relacją z wybranych, najciekawszych miejsc. Poznajemy Morant Keys, gdzie skarby pochodziły z grabieży piratów, którzy zakopywali łupy na terenie okolicznych wysp i wiele z nich nie zostało dotychczas odnalezionych.
Następnie historia szmaragdów z Chiquinquira, gdzie w kopalni Muzo wydobywa się ponad dziewięćdziesiąt procent światowych kamieni najwyższej jakości. Miejscowi czczą szmaragdy, gdyż ludzie znajdują dzięki nim zatrudnienie, poza tym przypisywano im moc leczenia licznych chorób i odpędzania złych mocy.
Trzeci rozdział przybliża sprawę pirackiego złota z dziewiczej wyspy Roatan, gdzie według legendy Gubernator Porucznik Jamajki, niejaki Morgan parający się uprzednio piractwem, zakopał skarb na terenie własnej ziemi, który aż się prosi o wykopanie.
Kolejna opisana historia dotyczy peruwiańskich skarbów Chimu w Peru związanych bezpośrednio z plądrowaniem grobowców. Kultura Chimu jest najbardziej rozwiniętą w imperium Inków, więc gra toczy się o najwyższą stawkę.
Rozdział piąty opowiada o złocie Andów w Ekwadorze, gdzie istotą krajobrazu są kopce, przez miejscowych zwane tolas, o gładkich bokach i spłaszczonych wierzchołkach.
Dalej opisana zostaje rzeka złota Paulaya, przy której każdy poszukiwacz złota marzy wprost o strumieniu pełnym samorodków.
Kolejna opowieść dotyczy zaginionego starożytnego miasta Coaque w Ekwadorze, co przenosi się na następne dwa końcowe rozdziały. Obserwujemy diametralny zwrot akcji, kiedy grupa zamiast wpaść na właściwy trop, natrafia na ślad zupełnie nowej, niezbadanej dotąd cywilizacji.
Okazja goni okazję. Jak tego nie wykorzystać? Poszukiwacze nieraz podekscytowani wracają z wyprawy, a czasem zawiedzeni. Które emocje częściej są udziałem bohaterów książki?
Łowcy skarbów to zupełnie wyjątkowy poradnik podróżnika i poszukiwacza skarbów. Cała akcja została osadzona w pięknych plenerach często dzikiej przyrody, zresztą jej opisy są zawsze trafne oraz precyzyjne. Książka oparta jest na autentycznych wydarzeniach, często odkrywających przed czytelnikiem tajemnice różnych obcych i nieznanych kultur. Niezwykle zajmująca, napisana stylem zwięzłym i przystępnym, dlatego czyta się ją bardzo szybko. Autorzy zaprezentowali całą gamę skrajnych emocji: od czystej radości, poprzez podejrzliwość w stosunku do członków ekipy, aż do całkowitego załamania psychicznego. Przed samym wydobyciem skarbu istnieje moment wprost barbarzyńskiego napięcia. Henning stał się dla wielu wzorem, jest inteligentny, sprytny i przebiegły. Wydaje się, że czyta w myślach i potrafi wyprzedzić fakty, aby przedstawić je w odpowiednim świetle. Radzi sobie w trudnych sytuacjach, daje dobre rady, jak przetrwać w dżungli, czego się wystrzegać, a co robić, aby wyjść w jednym kawałku z różnych opresji.
Fascynująca lektura, z dużą dawką poczucia humoru, dystansu do własnej osoby i otoczenia, napisana magicznie lekkim piórem. Niestety zauważyłam wystarczająco dużo literówek, żeby o nich nie wspomnieć. Faktycznie często ma miejsce przestawienie szyku wyrazów albo właśnie zjadanie liter, ale odpowiedzialny za to jest wydawca. Mnie najbardziej urzekła opowieść o szmaragdach. Pewnie, jak każda kobieta poczułam niezdrowe podniecenie wywołane przez drogie i piękne kamienie. Dotarły do mnie realia pracy w kopalni przy ich wydobyciu, charakterystyczna mentalność mieszkańców, świat nielegalnych interesów i niebezpiecznych ludzi. Wychodzą na jaw sekrety ciemnej strony procederu, jakim jest handel dziełami sztuki. Okazuje się, że nawet celnicy na lotnisku potrafią patrzeć w innym kierunku, jeżeli są odpowiednio wynagradzani. Istnieją w ogóle granice uczciwości? Czy w dzisiejszym materialnym świecie każdy ma swoją cenę, za którą można go kupić? Smutna konkluzja, ale niestety prawdziwa.
Zapraszam w tę niezwykłą podróż :)
Moja ocena: 4/5
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Nie tylko literatura piękna... oraz History Books
Opublikowano na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/27664/lowcy-skarbow/opinia/10306870