Tytuł: "Zamach na muzeum Hansa Klossa"
Wydawnictwo: Książki G+J, 2010
Liczba stron: 270
Do książki podeszłam z pewnym dystansem i dozą ostrożnego, aczkolwiek sceptycznego zaciekawienia. Stało się tak z dwóch powodów. Pierwszy z nich to kryminał sam w sobie. Nie ma nic gorszego niż słaby przedstawiciel tego gatunku literackiego. Drugi związany jest z faktem, że napisany został przez polskiego autora. Jednak zdecydowałam się podjąć ryzyko, od razu dodam, że było warto, a nawet więcej! Pan Rekosz ma niesamowity dar opisywania wydarzeń. To moje pierwsze spotkanie z autorem, ale zostałam wierną fanką jego prozy. Podaje faktyczne informacje związane z otwarciem Muzeum Hansa Klossa w Katowicach, sprawnie osadza w tych realiach akcję powieści, daje życie intrygującym, złożonym bohaterom.
Dymitr Kuzniecow jest tajnym agentem rosyjskiego pochodzenia. Zabija podwładnego mu człowieka z powodu tajemniczej pastylki, wyglądem przypominającej aspirynę, przez którą zginęli również pracownicy laboratorium. Ma totalnie zmienić porządek świata. Mała, niepozorna zawartość, zarazem wszechpotężna w działaniu, przechowywana w kriogenicznym sejfie.
Harry Bricks sprawuje pieczę nad laboratorium techniczno - medycznym w Krakowie. Otrzymuje skomplikowane zlecenia, jak zamach na londyńskie metro, pociąg w Madrycie. Tym razem ma to być Polska i spektakularna eksplozja niosąca śmierć jak najwięcej przypadkowych, niewinnych ludzi. Zamierza uderzyć w stolicę górnego Śląska wykorzystując otwarcie Muzeum Hansa Klossa i dwie silikonowe figury. Pomimo, iż cel nie został osiągnięty w oczekiwany sposób, jest kilka ofiar.
Policja wszczyna śledztwo. Pierwszy trup jest pracownikiem krakowskiej firmy, która wykonała silikonowe figury - niejaki Michał Nowacki. Wychodzi na jaw, że przeszczepiono mu skórę twarzy, a reszta ciała należy do kogoś innego. Okoliczności mocno zagmatwane, rodzi się coraz więcej pytań, gdyż podobnych przeszczepów nie wykonuje się w Polsce, potrzebne są do tego specjalne warunki i laboratorium kosmiczne. Śledczy szukają motywu, ale nawet w najśmielszych snach nie przypuszczają, jak ogromnej jest wagi.
"Bilans? Trzech zadźganych, jeden uduszony i żadnego tropu. Co wspólnego z tym wszystkim miał Piotr Owcarz i jego muzeum? To nadal pozostawało zagadką." - [str.90]
Postępowanie zmierza do finału w momencie, kiedy w ręce policji trafia laptop z tajnymi danymi, wśród których znajduje się aplikacja o skrócie CHS, Clone Human Sequence, czyli sekwencja sklonowania człowieka. W praktyce oznacza procedurę przekształcenia ludzkiego genomu w czasie nie dłuższym niż dwa tygodnie. Następna tajemnica dotyczy osoby wybranej do tego zadania...
Zamach na Muzeum Hansa Klossa to trzymająca w napięciu powieść detektywistyczna, ukazująca brudny świat skorumpowanych politycznych powiązań, chorych ambicji realizowanych za wszelką cenę oraz rzeczywistość polskiej policji. Spodobało mi się nawiązanie do słynnych ataków terrorystycznych, a także wkomponowanie w akcję pogłoski o rzekomej ucieczce Adolfa Hitlera w 1945 roku do Argentyny, co wydaje się dosyć prawdopodobne. Ta wersja historii do mnie przemawia. Na uznanie zasługuje także niebanalna charakterystyka Dymitra, którego nie potrafię jednoznacznie ocenić. Posiada zadatki na człowieka zdolnego do najokrutniejszej zbrodni w imię osiągnięcia celu, a zarazem jego wrażliwość na dolę rodziny Wiśniewskich zwyczajnie mnie rozbraja i świadczy o empatycznej naturze. Książka jest starannie wydana, z okładką ściśle nawiązującą do tematyki. Każdy rozdział zaczyna się od daty i miejsca wydarzeń, co usprawnia poruszanie się czytelnika w zawiłościach fabuły. Jak pisałam na wstępie jest to proza z najwyższej półki, nie potrzebuje więc reklamy. Jednak zachęcam, po trzykroć namawiam do czytania głównie miłośników dobrego thrillera, sensacji i kryminału.
Moja ocena: 5/5 [rewelacyjna]
O autorze:
Dariusz Rekosz urodził się w 1970 roku - powieściopisarz i literat, twórca słuchowisk radiowych i felietonista. Swoją przygodę z książką rozpoczął od detektywistycznych przygód Morsa i Pinky, a później w Szyfrze Jana Matejki przedstawił alternatywną historię Polski. Za opowiadanie Tajemnica Neptuna otrzymał grand prix w konkursie Kryminał Gdański. Autor Czarnego Maćka i Siostrzyczki. Specjalizuje się w kryminałach, thrillerach i współczesnej sensacji okraszonej dobrym humorem oraz znakomitymi dialogami. Z wykształcenia informatyk. Prywatnie mąż, ojciec, kierowca i kucharz. [źródło informacji - okładka książki]
Chyba znalazłem coś w moich klimatach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że moja recenzja zachęciła Cię do lektury. Będziesz zachwycony :)
UsuńHi there, just became aware of your blog through Google,
OdpowiedzUsuńand found that it's truly informative. I'm going
to watch out for brussels. I'll appreciate if
you continue this in future. A lot of people will be benefited from your
writing. Cheers!
Widzę, że to lektura w sam raz dla mnie. Przeczytam w najbliższym czasie...
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :)
Usuń