Tytuł: "Podniebna kawaleria"
Wydawnictwo: Zysk i S - ka, 2013
Ilość stron: 380
„Witold Aleksander Herbst
urodził się w 1919 roku w Warszawie. Od 1938 roku uczęszczał do Szkoły
Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po wybuchu wojny ewakuował się przez
Bukareszt, Stambuł i Marsylię do Lyonu, by ostatecznie trafić do Wielkiej
Brytanii. Tam najpierw latał w dywizjonie 308, później 303. Został trzykrotnie
zestrzelony, ale ani razu nie dał się złapać przez wroga. Uczestniczył w wielu
ryzykownych misjach. Otrzymał brytyjski Krzyż Walecznych. Po wojnie ukończył
London School of Economics. Pod koniec lat sześćdziesiątych przeniósł się do Nowego
Jorku. Po 1989 roku sprowadzał do Świecia nad Wisłą – miasta, w którym się
wychował – amerykańskich wolontariuszy uczących się angielskiego w czasie
wakacji. Uhonorowany został przez polskie władze krzyżem kawalerskim Polonia
Restituta i medalem Pro Memoria. Emeryturę spędza z rodziną w Edmonds niedaleko
Seattle.” – z okładki.
Witold Herbst zaraził się „bakcylem
latania”, jak to określa, mając piętnaście lat. Jest najstarszym żyjącym
myśliwcem dywizjonu 303 i 308, który zdecydował się opowiedzieć o losach pilotów
wojennych z bardziej zwyczajnej perspektywy, nie jako herosów, za których ich
uznawano, ale zwykłych ludzi popełniających błędy. Przygodę swojego życia
zaczyna od momentu, kiedy piątka przyjaciół tworzy grupę potocznie nazywaną „Klubem”,
w skład którego wchodzą Borodej, Ginter, Pęckowski, Retur i oczywiście Herbst.
Tragizm sytuacji polega na tym, że z wyżej wymienionych wojnę przeżył jedynie ostatni, pozostali
albo zaginęli w akcji, albo ponieśli śmierć na miejscu. Codziennością pilotów
była konieczność żegnania kolegów po fachu, ponieważ śmierć zbierała okrutne
żniwo. Wstrząsający dla mnie był moment, kiedy pan Witold zmuszony przez
zaistniałe okoliczności strzelał do pilota, który nie mógł wydostać się z płonącego samolotu i tym sposobem wybawił
go od śmierci w męczarniach.
W dniu inwazji niemieckiej na
Polskę był w eskadrze „B” Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Pierwszego
dnia wojny miasto zostało zbombardowane, przez co szkoła straciła większość
samolotów, ale piloci schronili się w okopach, dlatego nie ponieśli ofiary w
ludziach. Podchorążowie w małych grupach, albo pojedynczo przekradali się do
Francji, gdzie punktem zbornym był Lyon. Każdy z nich opowiada przyjaciołom o
tym, co spotkało ich po drodze. Po pewnym czasie trafiają do Montrose, gdzie
miał miejsce specjalistyczny kurs pilotażu polegający na ćwiczeniach w trakcie
lotu figur akrobatycznych. Herbst zdał egzamin z wynikiem bardzo dobrym, po
czym został oddelegowany do jednostki nieoperacyjnej w Gosport na południu
Anglii, gdzie pomagano szkolić artylerzystów artylerii przeciwlotniczej
marynarki i armii lądowej. Potem dostał
się do szkoły nocnych myśliwców w Church Fenton, gdzie wywarł pozytywne
wrażenie swoją postawą i umiejętnościami, przez co wybrał go na swego pilota
sierżant Lynch, co było dużym wyróżnieniem. Jednak z powodu pewnej afery został
przeniesiony do 308 dywizjonu myśliwskiego w Hutton Cranswick, który zestrzelił
najwięcej niemieckich samolotów. Ponownie oddelegowany, tym razem do 303 dywizjonu
w Nort Holt, co było dla niego po prostu marzeniem. Przelatał dotychczas ponad 140 lotów bojowych, dlatego wyjechał do szkoły myśliwskiej w Rednal w charakterze szefa wyszkolenia nawigacyjnego, co było równoznaczne z awansem na kapitana.
Podniebna kawaleria opisuje
perypetie młodych Polaków, którzy zostali poniekąd zmuszeni do wzięcia udziału w
walkach pod obcym niebem i daleko od ojczyzny. Przedstawia dużo istotnych faktów z czasów drugiej wojny światowej, a
jednocześnie stanowi źródło wiedzy na temat stricte samolotów, ich rodzajów,
czy przeznaczenia, wyższości jednych nad drugimi. Pasja latania i miłość do
samolotów ujawnia się na kartach tej książki, najeżonej fragmentami czysto
technicznymi sformułowaniami, czy nazwami, przez co czułam się nieco
przytłoczona, jednakże jestem laikiem w zakresie lotnictwa i było to dla mnie całkowitą
nowością. Autor pokazał odskocznie od brutalności wojny w postaci barów,
gdzie dotrzymywały im towarzystwa kobiety, nierzadko wdowy po pilotach, teatru,
czy gry w karty, szachy, co pomagało im na moment zapomnieć. Krótki romans z
francuską pielęgniarką należał pewnie do tych samych kategorii. Herbst zerwał dobrze
rokujący związek z powodu niebezpieczeństwa, na jakie narażał się każdego dnia.
Piloci rzadko zawierali związki małżeńskie i zakładali rodziny. Panuje przesąd,
że żonaci nie żyją długo i to się sprawdza w przytoczonych historiach z
dreszczykiem. Piloci mogli ponieść śmierć nie tylko podczas walki, ale też w
sytuacji awarii samolotu w powietrzu lub kolizjach nie należących do rzadkości.
Witold Herbst to pilot z
gramofonem i walizką pełną płyt muzyki poważnej, który z pasją i wielką swobodą
opisuje własne przygody, potyczki powietrzne podnoszące poziom adrenaliny we
krwi. Po wojnie nachodzi go refleksja, czy to wszystko miało sens? Czy było
dobre? W każdym razie dał z siebie wszystko. No i przeżył, aby dać świadectwo.
Uważam, że książka ma swój urok. Jest
ładnie wydana, duży druk ułatwia czytanie, a przede wszystkim zawiera ciekawe
fotografie z archiwum autora oraz jego znajomych. Niektóre fragmenty czytałam w
najwyższym skupieniu wysilając szare komórki i próbując zrozumieć, co autor ma
na myśli, a inne z niebywałym zapałem, aby dowiedzieć się, co było dalej. Mam
nadzieję, że Wam także się spodoba i dostrzeżecie jej liczne pozytywy.
Zwłaszcza miłośnicy lotnictwa będą zachwyceni.
Moja ocena: 3/5
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: History Books i Nie tylko literatura piękna...
Opublikowano na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/176066/podniebna-kawaleria/opinia/12582652
Za książkę serdecznie dziękuję portalowi Sztukater |
Myślę, że wielbicielom tematu książka przypadnie do gustu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Karolina - jestem o tym przekonana. Choć nie należę do tego grona, książka mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Uwielbiam książki o Bitwie o Anglię i naszych pilotach!
OdpowiedzUsuńBlank-Librophilia - w takim układzie książka idealna dla Ciebie! Życzę miłej lektury i pozdrawiam :)
UsuńDokładnie, już dopisuję do listy :) Życia mi nie starczy, żeby wszystko przeczytać ;O
UsuńMam ten sam problem :)
Usuń