sobota, 2 listopada 2013

"Przekleństwo biblijnej przepowiedni"

Autor: Francesc Miralles
Tytuł: "Przekleństwo biblijnej przepowiedni"
Wydawnictwo: Bellona, 2013
Ilość stron: 248


Francesc Miralles urodził się w 1968 roku w Barcelonie. Z wykształcenia jest germanistą, aktualnie pełnoetatowym pisarzem. Za swoją twórczość otrzymał wiele prestiżowych hiszpańskich nagród, m. in. Premio Columna Jove.

Główny bohater Leo Vidal to dziennikarz, który ogłasza się jako tłumacz. Otrzymuje zagadkowy list od antykwariusza Alfreda Desmestre z załączonym banknotem dwustu euro na pokrycie kosztów przejazdu. Wówczas nawet nie podejrzewa, w jak szaloną aferę zostanie wmieszany. Podczas pierwszego spotkania odwiedzają katedrę zbudowaną dawniej przez masonów, którzy połączyli symbole ezoteryczne z kabałą i alchemią, a prawdziwego znaczenia świadomi byli jedynie wtajemniczeni. Dowiaduje się od antykwariusza, że skradziono mu zabytkową komodę wypełnioną tajemniczymi listami. Wyjawia informację o tym, że światowej sławy kabaliści mieszkali w żydowskiej Gironie, a także byli ekspertami w numerologii szukającymi zaszyfrowanych kluczy w Świętych Księgach. Inkwizycja skutecznie się ich pozbyła. Istnieje prawdopodobieństwo tego, że korespondencja obejmująca 1913 rok dotyczyła Carla Gustava Junga, czyli ucznia Freuda oraz Isaaca Caravidy, lokalnego kabalisty badającego temat daty końca świata. Propozycja antykwariusza polega na tym, aby Leo odkupił listy, jak tylko znajdą się na rynku. 

Vidal jest mocno zaniepokojony zleceniem i chce zrezygnować, zanim utonie na dobre w grząskim bagnie niebezpieczeństwa. Poznaje córkę antykwariusza Elsę, kobietę po trzydziestce z charakterystycznym ubiorem z epoki. W pierwszej chwili nie przypadają sobie do gustu, nie znajdują wspólnego języka, jednak zbliża ich do siebie sytuacja, w której kierowca furgonetki próbuje ich uśmiercić. Blisko cudem wychodzą z opresji, co uświadamia bohaterowi realność zagrożenia. Waha się zanim ostatecznie przyjmie zlecenie. Popełnia podstawowe błędy, podejmuje nieprzemyślane decyzje, które mogą go kosztować nawet życie. Jeden fałszywy ruch i sprawa ostatecznie zakończona. Niespodziewanie zaczynają ginąć wpływowi ludzie, co wprowadza nastrój grozy.

Leo z towarzyszącą mu Elsą przenosi się w porywach poszukiwań do Sarandy w Albanii. Jest to dla archeologów nie lada gratka, gdyż znajdują się tu ruiny iliryjskie, akropol, teatr grecki, łaźnie rzymskie, prymitywne baptysterium chrześcijańskie oraz twierdza warowna z dziewiętnastego wieku. Wpadają na trop radykalnego ruchu o nazwie Odrodzenie, składającego się z dwunastu członków mających za cel przygotowanie świata na Apokalipsę, ale nie przeciwstawiają się jej, a raczej bronią przed zagrożeniem. Wprowadzają w życie projekt Herod, który oznacza przerażającą eksterminację ludzkości z nielicznymi wyjątkami. Czy bohater rozwikła tajemnicę i zdoła uratować świat od zagłady?

Przekleństwo biblijnej przepowiedni to sensacyjny thriller przygodowy, pełen niespodziewanych zwrotów akcji. Narratorem jest główny bohater, który opowiada własne przeżycia z perspektywy czasu. Często zdradza, co wydarzy się w niedalekiej przyszłości. Autor bardzo precyzyjnie wykreował sylwetki bohaterów, nie gubiąc gdzieś po drodze wyróżniających ich cech. Alfred to mistrz perswazji, zmierzający do celu po przysłowiowych trupach, Elsa jest spontaniczną, nieobliczalną kobietą. Leo pełen dystansu do otaczających go osób i wydarzeń, jego czternastoletnia córka Ingrid to mistrzyni ładowania się w kłopoty. Najbardziej spodobała mi się postać taksówkarza Panaiotis, który z zaangażowaniem przekraczającym granice zawodowych obowiązków prowadzi głównego bohatera do pieczary Kynopsa. Powieść została starannie wydana, oprawiona w zachęcającą okładkę, jest podzielona na cztery części i nawiązuje do apokalipsy św. Jana na Patmos. Pod koniec lektury nastąpiła kumulacja, prawdziwe spiętrzenie zdarzeń, co przez moment wprowadziło pewnego rodzaju dezorientację, gdyż trudno było zgadnąć, jak ostatecznie potoczy się fabuła. Zakończenie wywołało u mnie konsternację, bo autor mógł Elsie zgotować lepszy los. Jestem nim rozczarowana, ale całokształt zasługuje na uwagę. Książka należy do naprawdę dobrych, jednak nie porwała mnie w szczególny sposób. Od pierwszych stron nastawiałam się na jakieś wyjątkowo tajemnicze, nadprzyrodzone rozwiązanie akcji, które okazało się być zwyczajną rozgrywką współczesnych, zwichrowanych psychicznie sekciarzy. Polecam powieść każdemu, kto lubi historie z dreszczykiem.

Moja ocena: 4/5


ZA KSIĄŻKĘ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ SZTUKATEROWI :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz