Tytuł: "Niewyznane grzechy siostry Juany"
Wydawnictwo: Mała Kurka, 2011r.
Liczba stron: 240
Laura Ulloa znajduje się w sali Generalnego Archiwum Indii Zachodnich i odkrywa rękopisy zdumiona, iż zachowały się w tak świetnym stanie. Od pewnego czasu szukała informacji na temat pieniędzy, które markiz de Mancera, wicekról Meksyku przesłał w XVII wieku królowej Mariannie Austriackiej wkrótce po śmierci jej męża, króla Filipa IV, pomiędzy 1665 a 1666 rokiem. Wspominał o tym książę de Maura w jednej ze swoich rozpraw, a także inne źródła, ale nigdy nie został odnaleziony żaden dokument, który by potwierdzał ten fakt. Podobno markiz przesłał królowej dużą sumę, którą uzyskał z biednego już wówczas skarbca meksykańskiego, a królowa przekazała je swojemu protegowanemu, ojcu Everardo Nithardowi. Tak przynajmniej głosiła plotka, jednak źródła nie były zgodne co do wysokości tej kwoty. Mówiono o sumie pomiędzy czterema, a szesnastoma tysiącami pesos w złocie. Było to na tyle dużo na ówczesne czasy, że musiało gdzieś zostać zaksięgowane, a nie trafiono na żaden ślad tego zapisu.
Młoda doktorantka przeglądając dokumenty księgowe z tego okresu znajduje wśród innych dokumentów dwa zeszyty zapisane ręcznym pismem pochodzące z XVII wieku, które wyglądały na pamiętnik jakiejś zakonnicy. Nie rozumiała dlaczego znalazły się tutaj, pośród zapisów dotyczących zupełnie innej sprawy? Zwróciła uwagę na tekst rękopisu, który był napisany siedemnastowiecznym kastylijskim, nie został podzielony na żadne części. Odnosiła wrażenie, że jako badacz trafiła na prawdziwą żyłę złota. Autorką manuskryptu jest siostra Isabel Maria de San Jose, zakonnica profeska w Klasztorze Świętej Pauli Zakonu Świętego Hieronima na przełomie XVII i XVIII wieku i obejmuje okres około dwudziestoletni. Była ona siostrzenicą sławnej siostry Juany. Laura nastawiła się na odkrycia w sprawie dotyczącej samej siostry, ale przede wszystkim liczy na to, że poprzez owe zapiski liczne hipotezy stawiane na jej temat być może zostaną udowodnione, albo obalone. Z pewnością wyjaśnią wiele wątpliwości, jakie budziła niezwykła historia jej życia.
W tamtych czasach w klasztorach panował zwyczaj, że testamenty zakonnic spisywane w chwili wstąpienia do zakonu przechowywano w zakonnych archiwach. Zazwyczaj dotyczyły jedynie podziału tego, co było prywatną własnością siostry i w żadnym wypadku nie były przeznaczone do publicznej lektury. To, że osobiste zapiski znalazły się wśród starych dokumentów, które trafiły do archiwum graniczyło z cudem, bo większość z nich unicestwiał czas, albo gdzieś zaginęła. W Meksyku wiele cennych dokumentów zostało zniszczonych po wprowadzeniu przez Benito Juareza w XIX wieku 'Praw Reformy', na mocy których państwo wysprzedawało majątek kościoła katolickiego. Podczas wprowadzania ich w życie powstał taki chaos, że większość archiwaliów i przedmiotów o wartości historycznej zostało utraconych.
Z pamiętników wyłania się wyrazisty obraz siostry Juany, która była niebywale inteligentna, jak na czasy, w których przyszło jej żyć. Dzięki światłości umysłu osiągnęła spory sukces, nawet wpisała się w historię jako wykonawczyni jednego z dwóch łuków alegorycznych w mieście na cześć nowej władzy, choć zdawała sobie sprawę z faktu, iż jako mężczyzna osiągnęłaby znacznie więcej. Poznała, co znaczy prawdziwa miłość, pomimo, że doświadczyła jej w murach klasztoru, w pełni doceniała tę moc. Jakie skrywa jeszcze sekrety pod zakonnym habitem? Które grzechy z jej życia koniecznie muszą pozostać tajemnicą? Czy to na tyle ważne, aby ktoś w imię tej idei był w stanie podłożyć bombę w mieszkaniu Laury?
Niewyznane grzechy siostry Juany to połączenie powieści historycznej z elementami obyczajowymi, gdyż świat został przedstawiony z perspektywy klasztornego życia oraz współcześnie poprzez ukazanie losów Laury. Nadaje to książce zupełnie inny, pełniejszy wymiar, wszystko łączy się ze sobą w jedną, spójną całość. Zapiski siostry Isabel pokazują, jak niewiele znaczyły kobiety w tamtym okresie, a także ile jednak na przestrzeni wieków zmieniło się na lepsze. Sama Juana miała w sobie wiele siły, pomimo wszelkich trudności i przeciwności losu czerpała z życia pełnymi garściami, dopóki jej na to pozwolono. Poprzez sny przenikała do podświadomości Laury, aby wskazać jej wyjście z ciężkiej dla niej osobiście sytuacji. Od razu nasunęło mi się skojarzenie, że zakonnica przypomina swoim kształtem postać Marii Magdaleny, kochanki Jezusa, której temat wprost uwielbiam. Podobnie najeżona tajemnicami, niedopowiedzeniami, zmusza czytelnika do wysnucia własnej interpretacji oraz opowiedzenia się po jednej ze stron. Polecam każdemu, gdyż z tą lekturą nie można się nudzić! Autorka z niebywałą gracją zaprasza nas za kurtynę własnej, niezmierzonej wyobraźni.
Moja ocena: 5/5 [rewelacyjna]
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe
Publikacja:
Lubimy czytać
Młoda doktorantka przeglądając dokumenty księgowe z tego okresu znajduje wśród innych dokumentów dwa zeszyty zapisane ręcznym pismem pochodzące z XVII wieku, które wyglądały na pamiętnik jakiejś zakonnicy. Nie rozumiała dlaczego znalazły się tutaj, pośród zapisów dotyczących zupełnie innej sprawy? Zwróciła uwagę na tekst rękopisu, który był napisany siedemnastowiecznym kastylijskim, nie został podzielony na żadne części. Odnosiła wrażenie, że jako badacz trafiła na prawdziwą żyłę złota. Autorką manuskryptu jest siostra Isabel Maria de San Jose, zakonnica profeska w Klasztorze Świętej Pauli Zakonu Świętego Hieronima na przełomie XVII i XVIII wieku i obejmuje okres około dwudziestoletni. Była ona siostrzenicą sławnej siostry Juany. Laura nastawiła się na odkrycia w sprawie dotyczącej samej siostry, ale przede wszystkim liczy na to, że poprzez owe zapiski liczne hipotezy stawiane na jej temat być może zostaną udowodnione, albo obalone. Z pewnością wyjaśnią wiele wątpliwości, jakie budziła niezwykła historia jej życia.
W tamtych czasach w klasztorach panował zwyczaj, że testamenty zakonnic spisywane w chwili wstąpienia do zakonu przechowywano w zakonnych archiwach. Zazwyczaj dotyczyły jedynie podziału tego, co było prywatną własnością siostry i w żadnym wypadku nie były przeznaczone do publicznej lektury. To, że osobiste zapiski znalazły się wśród starych dokumentów, które trafiły do archiwum graniczyło z cudem, bo większość z nich unicestwiał czas, albo gdzieś zaginęła. W Meksyku wiele cennych dokumentów zostało zniszczonych po wprowadzeniu przez Benito Juareza w XIX wieku 'Praw Reformy', na mocy których państwo wysprzedawało majątek kościoła katolickiego. Podczas wprowadzania ich w życie powstał taki chaos, że większość archiwaliów i przedmiotów o wartości historycznej zostało utraconych.
Z pamiętników wyłania się wyrazisty obraz siostry Juany, która była niebywale inteligentna, jak na czasy, w których przyszło jej żyć. Dzięki światłości umysłu osiągnęła spory sukces, nawet wpisała się w historię jako wykonawczyni jednego z dwóch łuków alegorycznych w mieście na cześć nowej władzy, choć zdawała sobie sprawę z faktu, iż jako mężczyzna osiągnęłaby znacznie więcej. Poznała, co znaczy prawdziwa miłość, pomimo, że doświadczyła jej w murach klasztoru, w pełni doceniała tę moc. Jakie skrywa jeszcze sekrety pod zakonnym habitem? Które grzechy z jej życia koniecznie muszą pozostać tajemnicą? Czy to na tyle ważne, aby ktoś w imię tej idei był w stanie podłożyć bombę w mieszkaniu Laury?
Niewyznane grzechy siostry Juany to połączenie powieści historycznej z elementami obyczajowymi, gdyż świat został przedstawiony z perspektywy klasztornego życia oraz współcześnie poprzez ukazanie losów Laury. Nadaje to książce zupełnie inny, pełniejszy wymiar, wszystko łączy się ze sobą w jedną, spójną całość. Zapiski siostry Isabel pokazują, jak niewiele znaczyły kobiety w tamtym okresie, a także ile jednak na przestrzeni wieków zmieniło się na lepsze. Sama Juana miała w sobie wiele siły, pomimo wszelkich trudności i przeciwności losu czerpała z życia pełnymi garściami, dopóki jej na to pozwolono. Poprzez sny przenikała do podświadomości Laury, aby wskazać jej wyjście z ciężkiej dla niej osobiście sytuacji. Od razu nasunęło mi się skojarzenie, że zakonnica przypomina swoim kształtem postać Marii Magdaleny, kochanki Jezusa, której temat wprost uwielbiam. Podobnie najeżona tajemnicami, niedopowiedzeniami, zmusza czytelnika do wysnucia własnej interpretacji oraz opowiedzenia się po jednej ze stron. Polecam każdemu, gdyż z tą lekturą nie można się nudzić! Autorka z niebywałą gracją zaprasza nas za kurtynę własnej, niezmierzonej wyobraźni.
Moja ocena: 5/5 [rewelacyjna]
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania: Czytamy powieści obyczajowe
Publikacja:
Lubimy czytać
Tematyka klasztorna nie za bardzo do mnie przemawia, aczkolwiek powieści historyczne i obyczajowe lubię.
OdpowiedzUsuń